W tym oto miejscu mamy schody właśnie.
Pierwsze stopnie nakazują odpowiedzieć sobie na pytanie: w jakim języku był ten film?
Kolejne, że może po angielsku.
Kiedy już się tego dowiemy, można przeszukiwać po angielsku, ale to znowu nie wiadomo, co wpisać. Bo to może inaczej brzmieć w tym języku, wszak to tylko wyrób mojej pamięci (to tłumaczenie).
Życie niesie tyle wyzwań! :)
Może ja to wymyśliłam?
To też nie byłoby takie złe, bo oznaczałoby, że ten tekst jest mojego autorstwa.
Niestety, wątpię w tę optymistyczną dla mojej sławy wersję.
Panie Jerzy
Otóż jestem przekonana, że zagraniczny.
W tym oto miejscu mamy schody właśnie.
Pierwsze stopnie nakazują odpowiedzieć sobie na pytanie: w jakim języku był ten film?
Kolejne, że może po angielsku.
Kiedy już się tego dowiemy, można przeszukiwać po angielsku, ale to znowu nie wiadomo, co wpisać. Bo to może inaczej brzmieć w tym języku, wszak to tylko wyrób mojej pamięci (to tłumaczenie).
Życie niesie tyle wyzwań! :)
Może ja to wymyśliłam?
To też nie byłoby takie złe, bo oznaczałoby, że ten tekst jest mojego autorstwa.
Niestety, wątpię w tę optymistyczną dla mojej sławy wersję.
Jestem bezradna.
Gretchen -- 06.07.2009 - 20:48