W blogosferze jest widoczny jak na dłoni, tak samo obsesje.
Teraz zejdźmy o jeden szczebel niżej, właśnie na poziom obsesji.
Czy nie odczuwa pan deja vou czytając Rybickiego, Wildsteina, Ziemkiewicza albo różnych redaktorków z GW?
Przecież już po przeczytaniu 2 zdań wiadome jest dla starego repa jaka jest teza i jaka będzie puenta. Bo tytuł zwiastuje temat.
Reszta jest tak przewidywalna, czasem głupia, czasem wredna, że aż nudna.
Ot i cały mainstriem.
Chłopcy potem idą na drinka gdzie popisują się przed sobą wysokością kontraktów.
I klepią się po udach i ramionach, z uciechy.
Fanatyzm, panie Paprotniku?
W blogosferze jest widoczny jak na dłoni, tak samo obsesje.
Teraz zejdźmy o jeden szczebel niżej, właśnie na poziom obsesji.
Czy nie odczuwa pan deja vou czytając Rybickiego, Wildsteina, Ziemkiewicza albo różnych redaktorków z GW?
Przecież już po przeczytaniu 2 zdań wiadome jest dla starego repa jaka jest teza i jaka będzie puenta. Bo tytuł zwiastuje temat.
Reszta jest tak przewidywalna, czasem głupia, czasem wredna, że aż nudna.
Ot i cały mainstriem.
Igła -- 27.08.2009 - 15:33Chłopcy potem idą na drinka gdzie popisują się przed sobą wysokością kontraktów.
I klepią się po udach i ramionach, z uciechy.