Autorze

Autorze

Tytuł jest bardzo myląco nie na miejscu, zniechęcający do lektury, ale tak sam Pan wybrał. Jednak przeczytałam.
Może to prowokacyjna zachęta, tak można uznać.

Można też odnieść wrażenie, że Pan pisze o tym człowieku, który tę kartkę wywiesił. Może on przecież wcale nie katolik, a żaden ateista i nie wie jakie to mianowicie jest święto?
Mniejsza o to.

Bolesny ten Pański tekst. Bolesny z chrześcijańskiego punktu widzenia.

Takie łatwe oceny, proste przełożenia, domysły podane jak fakty.

Negatywne zrównanie człowieka ze zwierzęciem.

Tzw. miłość (romantyczno-seksualna) .

Pierwotny zwierzęcy prymitywizm i duchowe zdziczenie .

Przypominają mi się słowa Jezusa z Nazaretu, który wspominał o rzucaniu kamieniem. Pierwszy miał rzucać ten, który jest bez winy. Przecież Pan wie, że nikt nie rzucił.

Po co więc Pan rzuca?

Takie to wszystko proste, łatwe i oczywiste w osądzie?

I jeszcze jedno. Ateiści nie wadzą się z Bogiem, jaki mieliby to czynić skoro są pewni Jego nieistnenia?
Mogą wadzić się z wierzącymi, ale nie Bogiem.
Różnica wcale nie jest drobna, jest zasadnicza.

Muszę Panu powiedzieć, że wiele jest w sieci tekstów ludzi wierzących, często nawet katolików, które mnie przygnębiają.
Pański tekst też. Niestety.


Zombie, czyli ani katolik, ani ateista By: antos (7 komentarzy) 15 wrzesień, 2009 - 20:13