Ale w ogóle to cię nie lubię i wredna jesteś, bo wrzucając utwór numer trzy skłaniasz mnie do autokompromitującego wyznania, że podoba mi sie ten utwór, gdzie Enrique z Whitney śpiewa:)
No wstyd po prostu i co teraz z moim całym rockowym imidżem?
Dobrze, że Docent tego wyznania nie widzi na razie:), bo już zwątpi w me muzyczne gusty.
Więc by rockowy imidż podtrzymać wrzuce mój ulubiony utwór babci rocka czyli Tiny oczywiście:
Wow, energetycznie się zrobiło:)
i nawet George Michael nie smęci, dziwne:)
Ale w ogóle to cię nie lubię i wredna jesteś, bo wrzucając utwór numer trzy skłaniasz mnie do autokompromitującego wyznania, że podoba mi sie ten utwór, gdzie Enrique z Whitney śpiewa:)
No wstyd po prostu i co teraz z moim całym rockowym imidżem?
Dobrze, że Docent tego wyznania nie widzi na razie:), bo już zwątpi w me muzyczne gusty.
Więc by rockowy imidż podtrzymać wrzuce mój ulubiony utwór babci rocka czyli Tiny oczywiście:
grześ -- 30.10.2009 - 22:26