Panie Jerzy.
Pan chce aby dzieci się uczyły na swoich błędach, tzn. ponosiły konsekwencje swoich wyborów. I tak ponoszą, czy tego chcą czy nie. Jednak w “pana państwie” najmniejszy ludek ma władzę absolutną nad sobą i rodzicom nic do tego.
Pozdrawiam.
************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
To nie zupełnie jest tak, jak Pan to widzi. Dziecko przez pierwsze lata jest absolutnie zależne od dorosłych, a potem jest częściowo zależne. Niemniej dziecko nie jest niczyją własnością, a na pewno nie ma do niego prawa żadna opieka społeczna ani inni zboczeńcy nie radzący sobie z własnymi dziećmi, ale perfekcyjnie wiedzący co zrobić z moim dzieckiem.
Rodzice pozbywają się wpływu na dziecko na własne życzenie. Moim skromnym zdaniem, nie ma takiej sytuacji, żeby dziecko gardziło rodzicami, ich radami i wszystkim co się z nimi wiąże w wyniku działania złego kolegi czy koleżanki. To rodzice zamykają dzieciom usta, gdy te potrzebują wysłuchania, a potem dziwią się, że dzieci mają tajemnice.
Proszę sobie to przemyśleć, bo najlepszy czas na wizytę u psychologa już minął. Dzieci już Państwo mają. Błędy już Państwo popełniają. A błędy lubią się kumulować i odzywać gdy jest za późno.
Panie Staszku!
Panie Jerzy.
Pan chce aby dzieci się uczyły na swoich błędach, tzn. ponosiły konsekwencje swoich wyborów. I tak ponoszą, czy tego chcą czy nie. Jednak w “pana państwie” najmniejszy ludek ma władzę absolutną nad sobą i rodzicom nic do tego.
Pozdrawiam.
************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
To nie zupełnie jest tak, jak Pan to widzi. Dziecko przez pierwsze lata jest absolutnie zależne od dorosłych, a potem jest częściowo zależne. Niemniej dziecko nie jest niczyją własnością, a na pewno nie ma do niego prawa żadna opieka społeczna ani inni zboczeńcy nie radzący sobie z własnymi dziećmi, ale perfekcyjnie wiedzący co zrobić z moim dzieckiem.
Rodzice pozbywają się wpływu na dziecko na własne życzenie. Moim skromnym zdaniem, nie ma takiej sytuacji, żeby dziecko gardziło rodzicami, ich radami i wszystkim co się z nimi wiąże w wyniku działania złego kolegi czy koleżanki. To rodzice zamykają dzieciom usta, gdy te potrzebują wysłuchania, a potem dziwią się, że dzieci mają tajemnice.
Proszę sobie to przemyśleć, bo najlepszy czas na wizytę u psychologa już minął. Dzieci już Państwo mają. Błędy już Państwo popełniają. A błędy lubią się kumulować i odzywać gdy jest za późno.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 25.11.2009 - 22:24