oprócz Wigilii z rodzicami mam od wielu lat przyjacielską – na której łamiemy się opłatkiem, choć różne z nas jednostki pod względem religijnym, jemy sushi i wręczamy sobie prezenty.
To jest coś wspaniałego, co zdarza się właśnie wtedy, a nie na 1 maja, czy w Środę Popielcową.
Nie jestem przesadnie rodzinna,
oprócz Wigilii z rodzicami mam od wielu lat przyjacielską – na której łamiemy się opłatkiem, choć różne z nas jednostki pod względem religijnym, jemy sushi i wręczamy sobie prezenty.
To jest coś wspaniałego, co zdarza się właśnie wtedy, a nie na 1 maja, czy w Środę Popielcową.
Pozdrawiam