Właśnie sobie nalałem – żona pozwoliła sobie nalać pół kieliszka. Dobre, mocne, na czystym spirytusie…zdaniem żony chyba troszeczkę za słodkie, ale takie z aromatem wiśni i pigwy. Lepsze niż nalewki babcine ze sklepu. Na zaś dam mniej cukru.
W sumie można podawać gościom.
Od słów do czynu.
Właśnie sobie nalałem – żona pozwoliła sobie nalać pół kieliszka. Dobre, mocne, na czystym spirytusie…zdaniem żony chyba troszeczkę za słodkie, ale takie z aromatem wiśni i pigwy. Lepsze niż nalewki babcine ze sklepu. Na zaś dam mniej cukru.
W sumie można podawać gościom.
Synergie -- 18.01.2010 - 19:42