Miałem ci napisać pod poprzednim tekstem, że mam tak samo z tym odkładaniem wszystkiego na ostatnią chwilę, ale stwierdziłem, że to oczywiste w sumie i jakos nic nie napisałem.
A teraz spadam już, bo niby jutro dzień wolny (wow, są takie dni jednak:)), to jednak trza wstac rano.
A co do rzadkiego bywania, to w ogóle na najbliższe pólłora tygodnia powinienem się stąd wylogować, bo są duże szanse, że się nie wyrobię z różnymi takimi:0
Choć z drugiej strony jako że już wiem, że się wyrobię (np. z przygotowaniem na ostatni zjazd na podyplomówce:)), to w sumie co to za różnica.
Więc mogę bez wyrzutów sumienia gadać gupoty w necie.
Hm,
fakt, mniej komentuję, ale czytam:)
Miałem ci napisać pod poprzednim tekstem, że mam tak samo z tym odkładaniem wszystkiego na ostatnią chwilę, ale stwierdziłem, że to oczywiste w sumie i jakos nic nie napisałem.
A teraz spadam już, bo niby jutro dzień wolny (wow, są takie dni jednak:)), to jednak trza wstac rano.
A co do rzadkiego bywania, to w ogóle na najbliższe pólłora tygodnia powinienem się stąd wylogować, bo są duże szanse, że się nie wyrobię z różnymi takimi:0
Choć z drugiej strony jako że już wiem, że się wyrobię (np. z przygotowaniem na ostatni zjazd na podyplomówce:)), to w sumie co to za różnica.
Więc mogę bez wyrzutów sumienia gadać gupoty w necie.
grześ -- 03.02.2010 - 01:03