ale ja mam nadzieję, że dobrych zbyt nie wymyślą nigdy, bo mi by robotę wredne maszyny zabierały:)
Acz poprawianie na w miarę sensowny język takiego czegoś przetłumaczonego przez badziewny translator (jeśli to dłuższa partia materiału), to droga przez mękę jest.
Cos o tym wiem, bo znajomej pracę magisterska poprawiałem, bo dziewczyna pisała w oryginalny sposób, wrzucając fragmenty polskie z książek po polsku i tłumacząc je automatycznie na niemiecki.
Masakra…
Dorciu, podrzucę ci za chwile kilka przepisów, no.
Niezłe te translatory są:)
ale ja mam nadzieję, że dobrych zbyt nie wymyślą nigdy, bo mi by robotę wredne maszyny zabierały:)
Acz poprawianie na w miarę sensowny język takiego czegoś przetłumaczonego przez badziewny translator (jeśli to dłuższa partia materiału), to droga przez mękę jest.
Cos o tym wiem, bo znajomej pracę magisterska poprawiałem, bo dziewczyna pisała w oryginalny sposób, wrzucając fragmenty polskie z książek po polsku i tłumacząc je automatycznie na niemiecki.
Masakra…
Dorciu, podrzucę ci za chwile kilka przepisów, no.
pozdr
grześ -- 11.02.2010 - 20:32