Buddyści nic nie robią trwając, ale jak już w tym skupionym nietrwaniu się skupią, to roztapiając się mogą coś dać, być może, nigdy nie wiadomo. :)
Ale też wiedzą, że wszystko co przychodzi i przepływa, jest po coś.
Kilka lat temu córka, wówczas trzyletnia, moich przyjaciół zachorowała na białaczkę. Dzisiaj nie tylko jest, ale ma się spryciula znakomicie, a jeszcze brata się dorobiła.
Te dzieci to mają Moc! :)
Dorciu
Buddyści nic nie robią trwając, ale jak już w tym skupionym nietrwaniu się skupią, to roztapiając się mogą coś dać, być może, nigdy nie wiadomo. :)
Ale też wiedzą, że wszystko co przychodzi i przepływa, jest po coś.
Kilka lat temu córka, wówczas trzyletnia, moich przyjaciół zachorowała na białaczkę. Dzisiaj nie tylko jest, ale ma się spryciula znakomicie, a jeszcze brata się dorobiła.
Gretchen -- 16.03.2010 - 00:25Te dzieci to mają Moc! :)