nie wiedzieć czemu, przeciwnikiem motoryzacji jest.
Ten młody człowiek, urodzony niemalże w samochodzie nienawidzi przemieszczać się gdziekolwiek jakimkolwiek środkiem lokomocji z wyjątkiem rąk matczynych/ojczynych lub własnego Tapu-tapu.
Młodzieniec ów tak się drze w wózku/samochodzie, że jakiekolwiek wyjście z domu jest nielada wydarzeniem i stanowi sensację na dzielnicy.
Rodzice mieszkają 13 km od nas – 10 min zdrawego darcia mordy.
Do Krakowa jest 300, z przerwami na uzupełnianie płynów, jakieś 5 godz. jazdy – nikt nie zdzierży tyle decybeli w zamkniętej przestrzeni autka :)
A urlopy za pasem….
żadne odwiedziny chwilowo w grę nie wchodzą, bo mój Maluch
nie wiedzieć czemu, przeciwnikiem motoryzacji jest.
dorcia blee -- 30.01.2012 - 03:50Ten młody człowiek, urodzony niemalże w samochodzie nienawidzi przemieszczać się gdziekolwiek jakimkolwiek środkiem lokomocji z wyjątkiem rąk matczynych/ojczynych lub własnego Tapu-tapu.
Młodzieniec ów tak się drze w wózku/samochodzie, że jakiekolwiek wyjście z domu jest nielada wydarzeniem i stanowi sensację na dzielnicy.
Rodzice mieszkają 13 km od nas – 10 min zdrawego darcia mordy.
Do Krakowa jest 300, z przerwami na uzupełnianie płynów, jakieś 5 godz. jazdy – nikt nie zdzierży tyle decybeli w zamkniętej przestrzeni autka :)
A urlopy za pasem….