Panie Jerzy,
gdzieś czytałem, bodaj u Herberta (nie jestem pewien u którego), że mentanci, jak nie wypiją, to nie ma bata, nie działają. Natomiast rwą się do doradzania dopiero kiedy się nawalą. Czy to prawda? Jeśli tak, to ja też chcę być doradcą… Mam ku temu predyspozycje.
Pozdrawiam
Nie wiem, skąd wziął Pan mentata u Zbigniewa Herberta, niemniej ja jestem trzeźwy jak świnia i alkohol może w moim towarzystwie stać w otwartej butelce. Jedyne co mu grozi, to wywietrzenie. Ja kiedyś działałem na mleko, a teraz na wodę mineralną.
Panie Premierze in spe!
Panie Jerzy,
gdzieś czytałem, bodaj u Herberta (nie jestem pewien u którego), że mentanci, jak nie wypiją, to nie ma bata, nie działają. Natomiast rwą się do doradzania dopiero kiedy się nawalą. Czy to prawda? Jeśli tak, to ja też chcę być doradcą… Mam ku temu predyspozycje.
Pozdrawiam
Nie wiem, skąd wziął Pan mentata u Zbigniewa Herberta, niemniej ja jestem trzeźwy jak świnia i alkohol może w moim towarzystwie stać w otwartej butelce. Jedyne co mu grozi, to wywietrzenie. Ja kiedyś działałem na mleko, a teraz na wodę mineralną.
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 30.06.2013 - 00:32