Poruszył Pan tu szereg wątków których w gazetowym tekście z racji ograniczonego miejsca nie mogłem podjąć. Owszem, rynek pracy to tylko wycinek obrazu “wygaszania” Polski. Przykład robotników sezonowych jest o tyle nietrafiony, że stanowią oni niewielki procent zatrudnionych na “śmieciówkach”. Ze śmieciówek korzystają w znacznej mierze duże, międzynarodowe firmy, centra logistyczne itp. – odbywa się to z realną szkodą dla pracowników, którzy zapłacą za to niskimi emeryturami – i będzie to za jakiś czas problem ogólnonarodowy. Co do korzystania z socjalu – taka jest po prostu rzeczywistość. Do korzystania z opieki społecznej zmuszonych jest wielu pracujących ludzi. To nie jest wydumany problem, podobnie jak zjawisko “working poor”. Nie piszę tego by postponować ludzi pracujących na śmieciówkach – tu chyba źle Pan odczytał moje intencje. Chodzi mi głównie o wielkie korporacje, które przede wszystkim naciskają na dalsze uelastycznienie rynku pracy i niskie pensje, a zaoszczędzone w ten sposób zyski transferują za granicę w wymiarze kilku miliardów USD rocznie. Niedawno pani Bochniarz z Lewiatana błysnęła stwierdzając, że z pensji 1600 zł też można odłożyć sobie oszczędności… no comments.
Na koniec zgoda, że zmiany na rynku pracy powinny być częścią systemowej reformy polskiej gospodarki – niemniej, jeśli spojrzymy na raport OECD, to widać, że Polska sytuuje się na pozycji bantustanów. Tylko w Chile jest więcej śmieciówek niż u nas.
@ Igor Zamorski
Poruszył Pan tu szereg wątków których w gazetowym tekście z racji ograniczonego miejsca nie mogłem podjąć. Owszem, rynek pracy to tylko wycinek obrazu “wygaszania” Polski. Przykład robotników sezonowych jest o tyle nietrafiony, że stanowią oni niewielki procent zatrudnionych na “śmieciówkach”. Ze śmieciówek korzystają w znacznej mierze duże, międzynarodowe firmy, centra logistyczne itp. – odbywa się to z realną szkodą dla pracowników, którzy zapłacą za to niskimi emeryturami – i będzie to za jakiś czas problem ogólnonarodowy. Co do korzystania z socjalu – taka jest po prostu rzeczywistość. Do korzystania z opieki społecznej zmuszonych jest wielu pracujących ludzi. To nie jest wydumany problem, podobnie jak zjawisko “working poor”. Nie piszę tego by postponować ludzi pracujących na śmieciówkach – tu chyba źle Pan odczytał moje intencje. Chodzi mi głównie o wielkie korporacje, które przede wszystkim naciskają na dalsze uelastycznienie rynku pracy i niskie pensje, a zaoszczędzone w ten sposób zyski transferują za granicę w wymiarze kilku miliardów USD rocznie. Niedawno pani Bochniarz z Lewiatana błysnęła stwierdzając, że z pensji 1600 zł też można odłożyć sobie oszczędności… no comments.
Na koniec zgoda, że zmiany na rynku pracy powinny być częścią systemowej reformy polskiej gospodarki – niemniej, jeśli spojrzymy na raport OECD, to widać, że Polska sytuuje się na pozycji bantustanów. Tylko w Chile jest więcej śmieciówek niż u nas.
pozdrawiam
Gadający Grzyb
Gadający Grzyb -- 23.03.2015 - 19:43