Jednego z moich znajomych nazywamy Słoniem. Nie mam pojęcia, dlaczego – gabaryty ma ogólnoludzkie. Posiada nawet dość atrakcyjną powłokę cielesną zapewniającą mu sympatię i wdzięki coraz to nowych panienek-reformatorek (reforma ma mieć charakter ustrojowy i zmienić niestałego samca w statecznego męża). Ma też dwie cechy wyróżniające szczególnie: udało mu się stracić uzębienie w wypadku samochodowym – udało, bo mógł stracić więcej, jako że w kolizji uczestniczył pociąg; druga to specyficzna reakcja na napoje, których nieużywanie ślubują harcerze – kicha wtedy potężnie i często. Wtedy zdarza się, że jego trzecie w życiu zęby tracą przyczepność, co może nieco szokować osoby wrażliwe i wyczulone na estetykę jamy. Gębowej. Widziałam kiedyś, jak gorączkowo poszukiwał na podłodze wśród tańczących nieposłusznej protezy – widziałam też minę jego partnerki, a było na co popatrzyć, jako że była akurat przez niego świeżo zdobywana i nie wiedziała jeszcze, że przystojniak nie wszystkie części ma naturalne.
Słoń stał się bohaterem anegdoty: rzekomo został zdybany przez kumpla w męskiej toalecie (bo zapomniał zamknąć drzwi) na gmeraniu w muszli – zapytany o powód odpowiedział, że szuka niepokornej protezy; kolega zwrócił mu uwagę, że na podłodze obok leżą już trzy, na co usłyszał: “Przymierzałem. Żadna nie pasuje.” Anegdota jest oczywiście wyssana z palca, ale właśnie tak rodzi się plotka. Coś prawdziwego, coś dopowiedzianego – i gotowe. Podejrzewam, że dostosowano zresztą jakiś istniejący dowcip do człowieka, który wyjątkowo pasował. Słoń dementował pogłoskę wiele razy – bezskutecznie – zawsze znajduje się ktoś, kto wierzy.
Ta plotka ma charakter raczej przyjazny obiektowi, ale często plotki są wyrazem agresji grupy wobec jednostki lub związanych z nią osób. Agresja jest skierowana na tego, kto łamie jakąś normę grupową i z reguły nie jest związana z tą normą. Np. ktoś, kto świadomie wybrał samotność będzie posądzany o odmienną orientację seksualną, bijanie przygodnych partnerek, anomalie ciała i umysłu, zoofilię, skąpstwo i wysadzenie w powietrze kilku niekoniecznie wysadzonych obiektów – do wyboru.
Podobno plotka jest rodzajem projekcji – przeniesienia na innych naszych negatywnych cech – i sposobem dowartościowania się: ja jestem lepszy, to inni kłamią i kradną, a w dodatku ja o tym wiem i mogę to powiedzieć pozostałym, jestem “wtajemniczony”. Co ciekawe – sporządzając psychogram namiętnego plotkarza psychologowie dostrzegli, że to typowy autorytarysta.
Plotka może mieć również inne źródła – zwykłą ciekawość i naturalną chęć gromadzenia informacji o kimś, kto ma dla nas jakieś znaczenie, nie jest nam obojętny.
Stanie się obiektem takiej właśnie plotki należy zatem właściwie uważać za swoiste wyróżnienie.
Plotkują już przedszkolaki (“on jest skarżypytą”, “a twój tata bije mamę”, “powiem pani, że oplułeś Adasia”) – a te ich zachowania często są nagradzane: pani zwraca uwagę na małego donosiciela lub karze jego przeciwnika. Szczeniak szybko orientuje się, że plotka plus denuncjacja daje mu ukrytą władzę. Potem dorasta, a raz uruchomiony w nim mechanizm funkcjonuje coraz doskonalej. Stosuje plotkę jako narzędzie zemsty: odtrącony przez pożądaną przez siebie kobietę jest gotów naopowiadać cudów o tym jak to ją zdobył, co z nią robił i dlaczego ją porzucił (“bo to zła kobieta była”) – w tym wypadku “ziarnem prawdy” jest to, że chciał ją mieć. Społeczna kontrola poprzez plotkę dotyczy najczęściej właśnie spraw seksu i związków dwojga ludzi. Niewierność partnera często kończy się napiętnowaniem “tej trzeciej” jako uwodzicielki i modliszki. Przywołany w ten sposób do porządku facet pokornie i posłusznie wraca do “prawowitej” kobiety, absolutnie przekonany w dodatku, że robi to z własnej woli i nikt nie miał wpływu na jego decyzję. Nie przyjdzie mu nawet do głowy, że podporządkowuje sie nakazom grupowym, a już szczególnie wtedy, gdy uważa się za indywidualistę. Plotka spełnia więc funkcję pozytywną – wymusza wierność (sic!).
Szczególnie wdzięcznym polem do popisu dla plotkarzy jest wirtual – obiekt plotki nie ma najmniejszych szans na obronę. Jeśli ktoś zostanie uznany za “starą pannę” nie dowiedzie, że jest inaczej nawet skanując akt ślubu – zawsze można twierdzić, że to fałszywka. Jeśli mówi się, że jest garbaty i brzydki – nie pomoże zdjęcie, bo “nie jego”. Dementowanie fałszywych pogłosek powoduje tylko ich eskalację. Przez dyskwalifikowanie kogoś innego łatwiej odwrócić uwagę od własnych słabości tego samego rodzaju. Mężczyźni-kierowcy, jeśli prowadzą nie najlepiej, często mówią o tym, jak fatalnymi kierowcami są kobiety, oziębłe kobiety chętnie deprecjonują walory seksualne mężczyzn. Jeden z najbogatszych ludzi świata – Onassis – kiedy jakieś włoskie pismo opublikowało serię zdjęć jego żony kąpiącej się nago w morzu (a była nią Jaqueline Kennedy, wdowa po prezydencie USA, Johnie) krzyczał do dziennikarzy: “Zaskarżę cały świat!” Ta wściekłość była dowodem jego bezsilności w sytuacji, kiedy nie udało się uchronić prywatności przed czytelnikami prasy,która zresztą nie robiła nic innego niż tylko zaspokajała potrzeby anonimowej zbiorowości.
Wg Fromma jedną z przyczyn plotki jest nuda. Ktoś wiecznie znudzony, sfrustrowany poczuciem pustki i jednocześnie przesytu(a w necie takich wielu) ucieka w rozkojarzenie, traktując małą prywatną sensację jako rozrywkę. Wie dobrze, że oplotkowywany nie stanie się przedmiotem analizy, że nikt nie będzie starał się go rozumieć czy też weryfikować rzekomych faktów, że smakowane będzie to, co się przedmiotowi plotki przypisuje.
Niesprawiedliwe, a nawet nieuczciwe jest potępianie plotkarzy – nie istnieliby bez chętnego audytorium, które po cichu cieszy się z ich plotkowania, a często zupełnie jawnie okazuje aplauz, zachęcając ich do dalszych występów. Co ciekawe – ludzie tolerancyjni są na ogół bardziej pewni siebie, mniej podatni na wpływ grupy, lepiej poznają samych siebie – w rezultacie są bardziej krytyczni wobec plotek i bardziej na nie odporni.
Plotkować będziemy zawsze, ale ważne, żeby mieć z tego korzyść indywidualną: zanim zacznę mówić coś negatywnego o drugim człowieku, mogę przecież zastanowić się, czy sama nie posiadam krytykowanych cech albo czy za napiętnowaną sprawą nie ukrywam własnych, nie do końca uświadomionych problemów. Co nie znaczy, że mnie to powstrzyma.
Pogłoska, jakobym była wielbłądem, jest…
Co możemy wobec poltek na nasz temat? Tylko to, co na obrazku:
Tytuł nieprzypadkowy – twierdzenie, że kobiety plotkują częściej i chętniej niż mężczyźni, to zwykła plotka.
Ilustracje zawdzięczam Taduszowi Kurandzie, który mnie swoją twórczością wspiera.
komentarze
świetny tekst
a co zrobić z tym, że w każdej plotce jest ziarnko prawdy?
Pracuję w środowisku zdominowanym przez kobiety, które stereotypowo się bardziej nudzą, ale u mnie jakieś zapracowaner, bo plotek jak na lekarstwo.
Za to istnieje pogląd, że wbrew przekonaniom to faceci sa bardziej plotkarscy. I ja to potwierdzam. W tworzeniu plotek specjalizuję się z moim kumplem.
Choć sa to raczej dowcipy i próby naiwności połykaczy plotek. Aczkolwiek kilka razy udało nam się trafić z naszymi fantazjami. Np. plotka, że grypa Anety nie jest grypą tylko ciążą okazała się prawdziwa albo, że dyrektora podwiozła do pracy żona, bo mu auto ukradli.
Natomiast brzydzę się plotkami obliczonymi na pognębienie drugiej osoby.
Piotr Saj -- 22.04.2009 - 09:02Dzięki za ocenę –
Dzięki za ocenę – wśród moich licznych pożądań jest pożądanie wsparcia!
defendo -- 22.04.2009 - 10:06Aż strach stać się przypadkowym obiektem twoich plotek… Posadzić Cie na trójnogu, trochę okadzić i człowiek sporo może się o sobie dowiedzieć,Pytio ;)
Hm, potwierdzam zdanie Piotra Saja:)
znaczy świetny tekst, no.
Co do odwiecznej kwestii: kto plotkuje więcej, faceci czy mężczyźni, nie podejmuję się jej rozstrzygać, acz znam osoby plotkujące obu płci.
Ja sam lubię gadac o innych czy nawet plotkować, ale właściwie tylko z najbliższymi osobami i jak jestem stuprocentowo pewny, że nie przekażą tego dalej (i nie przeinaczą, bo to najgorsze)
Co do samego plotkowania, mam też zasadę, to co mówię o kims nie w jego obecności, zawsze jestem w stanie mu powtórzyc prosto w oczy:)
Jeśli będzie chciał i się będzie upominał:)
Ogólnie plotki złośliwe i takie obgadywanie mnie wkurza, pamiętam np. jak w sumie po kilku miesiącach niewidzenia spotkałem się z kumplem i jego dziewczyną.
Ci, miast pogadać, zaczęli obmawiać moich współlokatorów, wypytywać o ich związek (bo to para była), w jakiś sposób też się wyśmiewać itd
Wkurwiające to było lekko, szczególnie, że w sumie logiczne, że jak mieszkam z kimś 3 rok, to logiczne, że go lubię czy że jest moim przyjacielem.
I tu tak było.
W każdym razie plotkom mówię stanowcze nie:), acz czasem lubię ich słuchać.
Takie niezdrowe zainteresowanie też w necie mam, jak cyztam wszystkie wojenki internetowe na róznych portalach czy międzyportalowe.
grześ -- 22.04.2009 - 10:28Choć to w sumie przecież jakoś do czytania się nie nadaje i czystą stratą czasu jest, to jednak trochę godzin nad tym spędziłem:)
Def, a w ogóle weź zalinkuj po prawej
twojego bloga na wordpressie, bo w sumie ty tam nowe świetne teksty piszesz, no.
Właśnie o mężczyznach przeczytałem plus dyskusję a i za ten wcześniejszy się wezmę, no, niedługo.
pzdr
grześ -- 22.04.2009 - 10:41Stęskniłem się za Tobą, Defendo
i to bez podtekstów żadnych…
merlot zza płota (gość) -- 22.04.2009 - 11:00Andrzej Waligórski - Dementi
Dementi
Raz Miziak Kwiatkowskiego odwołał na stronę
I powiedział: – Wiesz, stary, Dreptak bija żonę!
A to była nieprawda, nikt temu nie wierzył,
Bo Dreptak już ćwierć wieku w zgodzie z żoną przeżył,
Natomiast plotkarz Miziak – ten, który tak bujał – Był znany jako swołocz, padalec i szuja.
Ale choć nikt nie wierzył – jako się już rzekło –
Dreptak wrócił do domu z twarzą złą i wściekłą,
Żona mu tak jak zwykle skoczyła na szyję,
A on rzekł: – Miziak gada, że ja ciebie biję! – Ha ha! – krzyknęła żona – Ty mnie? Dobry Boże! – Tym niemniej – mruknął Dreptak – ktoś uwierzyć może,
Trzeba prędko uprzedzić jego machinacje!
Tutaj bez dłuższych wahań wsiadł na dementacje,
Po całym mieście latał całkiem jak szalony
I przysięgał się wszystkim, że nie leje żony…
Początkowo, do ucha gdy to wszystkim szeptał,
Każdy mówił z uśmiechem: – Wiemy, panie Dreptak!
Niestety, biedny Dreptak w swoim idiotyzmie
Postanowił rzecz ujść także i na piśmie
I wydrukował afisz – wziąwszy wielkie czcionki – Że nigdy w życiu nie bił swej ślubnej małżonki.
Następnie – jeszcze głupszą powziąwszy decyzję –
Nadał o tym przez radio i przez telewizję,
Więc ludzie jęli szeptać: – Oj, coś się w tym kryje,
Jeżli on tak zaprzecza, to ją pewnie bije!
Teraz się biedny Dreptak na próżno wykręca,
Wszyscy mówią, że w domu się nad żoną znęca
I że oboje razem bez przerwy się tłuką...
Tak, tak, kontrpropaganda nie jest łatwą sztuką...
Nieoceniony Waligórski….
defendo -- 22.04.2009 - 11:21Merlocie - dzięki! :)
In wzajemnie – lubię się z Tobą bawić...słowami. Z podtekstami też, w końcu nawet w piaskownicy grabki, łopatka i wiaderko się przydają.
defendo -- 22.04.2009 - 11:20Bawić się słowem może tylko ten, kto je traktuje śmiertelnie poważnie, n’est-ce pas?
Grześ - z jednego z nich powinnam
zrezygnować, może powoli przeniosę tu tamte wpisy, ciekawa jestem reakcji…
defendo -- 22.04.2009 - 11:23Mam nadzieję, że odezwiesz się w poście o mężczyznach, w końcu uderzyłam w stół, niech się tekst nie marnuje ;)
A w ogóle ciekawa rzecz,
Defendo kiedyś narzekała, że u niej w blogu się rzadko kobiety wypowiadają ciekawe, no i zaczęła pisać na TXT a tu żadnej kobiety jeszcze wśród komentujących.
No, co to ma być?
Proszę przyjść więc na ploteczki:)
Poszukujemy plotkarek, że tak seksistowsko zarzucę:)
A poza tym:
P.S. Na razie może pisz na dwu blogach, bo przecież cię twoi stali wordpressowi czytelnicy zlinczują:)
grześ -- 22.04.2009 - 11:56BO pewnie niektórzy nawet TXT nie znają.
Nic się nie zmieniło –
Nic się nie zmieniło – nadal rzadko komentują. Chociaż do komentatorów mam ślepe szczęście, fakt. Inspirują:)
defendo -- 22.04.2009 - 12:08Aha
mnóstwa rzeczy tu nie rozumiem, jak dodać Merlota do polecanych?
defendo -- 22.04.2009 - 18:27Klikasz tu
http://tekstowisko.com/blog.merlot.html
i po prawej na górze po prawej jak w każdym blogu masz opcję “do polecanych” albo jak chcesz utrudnić se życie jak ja i mało spostrzegawcza jesteś, to wchodzisz w profil i tam szukasz opcji dodaj do listy znajomych.
Ale łatwiejszy jest ten pierwszy sposób.
pzdr
grześ -- 22.04.2009 - 18:54