Mówi się, że matematyka jest królową nauka, więc jako królowa, musi być kobietą, a tym niejako z definicji, zbytnio ufać nie wolno. Raz, że kobiety cierpią na syndrom napięcia przedmiesiączkowego, dwa, że mężczyźni biją je na głowę (dosłownie i w przenośni) w prestiżowej konkurencji ilości patentów. A przecież gdyby kobiety się postarały (zwłaszcza te z menopauzą) to by na proszku do prania, tudzież żelazku zapisały jakiś odkrywczy wzór chemiczny i w niesieniu nam szczęścia wspomogły mężczyzn. Zwłaszcza, że lekkie obowiązki domowe (mężczyźni załatwili także bieżącą wodę) sprzyjają intelektualnej zadumie, a nastrojowe kupki niemowlaków pozwalają na dystans do wielu utartych teorii fizyczno-chemicznych. No chyba, że kobiety wybiorą karierę, ale wówczas nawet jeżeli coś im się uda przypadkiem, to kosztem ciepła domowego ogniska, więc patent taki nosi na sobie piętno traumy domowej.
Tak więc matematyka, jako kobieta nieczysta i podatna na nazifeministyczną ideologię (wiadomo nazim, komunizm i tuskizm to dzieła kobiet) nie powinna mieć głosu decydującego, a ten zdecydowanie powinien należeć do jakiegoś mężczyzny. Zresztą dowodów na matematyczne manowce jest coraz więcej.
Weźmy chociażby dzisiejsze, odkrywcze wyliczenia męskiego blogera szestowa, który po tym jak przyszłe wydzierżawienie stadionu na Łazienkowskiej, zdemaskował jako budowanie dla Waltera, tym razem na ostrze swego intelektu wziął koszt warszawskiego Sylwestra.
Koszt ten wyniósł coś około 3,5 miliona złotych, co w przeliczeniu na 1 mieszkańca Warszawy oscyluje wokół zawrotnej kwoty 2 zł. Ale kwota ta zdecydowanie musiała być nie w smak Panu z kindżałami, więc owe 3,5 miliona podzielił jedynie na liczbę uczestników samego koncertu (wyszło 170 zł na osobę), bo przecież z góry było wiadomo ilu Warszawiaków przybędzie na sylwestra. Co bardziej przezorni pocztowym gołębiem rezerwowali zapewne miejsca na trotuarze, a musieli znaleźć się i tacy, którzy o pozwolenie prosili Pana dzielnicowego.
Co prawda obliczając liczbę uczestników sylwestra można było uwzględnić też oglądalność tej niszowej stacji TVN, która pokryła 10% kosztów sylwestrowej zabawy, ale wówczas kwota niebezpiecznie zbliżyła by się do moralnego pułapu uzasadnionych wydatków z budżetu, który to pułap wedle najświeżej teorii moralnie odnowionych wynosi całe 120 zł na łebka. Tyle bowiem średnio wydawał codziennie urzędnik ze swojej karty kredytowej w IV Rzeczpospolitej, co jest kwotą na tyle śmieszną iż nawet jeżeli kupował za to meble do salonu, to powinno się opinii publicznej takich szczegółów oszczędzić. No bo cóż to mogą być za meble za tak niską ratę. Co innego 170 zł na podatnika pląsającego w plenerze, który zamiast siedzieć w domu i przygotowywać się do orędzia prezydenckiego, zapragnął wyjść w ten dzień na miasto i to niekoniecznie do muzeum powstania warszawskiego.
Jakby więc na to nie patrzeć, matematyka jak to kobieta, zmienną jest, więc zamiast na nią powinniśmy liczyć na zwykły męski rozsądek.
komentarze
Kolejna wklejka?
???
It`s good to be a (un)hater!
Mad Dog -- 02.01.2008 - 15:50Ano kolejna
jak zawsze
galopujący major -- 02.01.2008 - 15:55Ueeeeeee...
A nie myslales o takim eksperymencie wkurwiajacym tych Tam, czyli napisanie takiego ostrojadacego tekstu, ale tylko tutaj, zeby zapluwali sie ze zlosci, nie mogac cie tu komentowac.
I wtedy powstaloby milion tekstow Tam nt. twojego tekstu.
Starenki, ty wiesz, jaka to promocja dla Ciebie?
:-D
It`s good to be a (un)hater!
Mad Dog -- 02.01.2008 - 16:09patrz psie
jaki ich txt uwiera, ciągle zaglądają, gul skacze i na salonie piperzą, że niby wyszedłem na txt i wracam bo mnie nikt nie chce
Widać zżera chłopaków zazdrość
galopujący major -- 02.01.2008 - 22:40dokładnie
Dlatego ja bym na twoim miejscu pomyslal, co by ich totalnie podkrecic. Tak wiesz…
I wtedy ze swej łaskawosci pozwolisz im skomentowac na swoim salonowym blogu.
It`s good to be a (un)hater!
Mad Dog -- 02.01.2008 - 22:52Mad
...to specjalista od prowokacji, sam przeprowadziła taka że ho,ho
p.s Mad podlinkuj mi to, posmieję się raz jeszcze a nie chce mi się szukać po wszystkich Twoich notkach (a może to Gniewka notki były?)
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 02.01.2008 - 22:57ale co mam ci podlinkowac, Maksiuniu?
It`s good to be a (un)hater!
Mad Dog -- 02.01.2008 - 23:00no właśnie
o co chodzi?
galopujący major -- 02.01.2008 - 23:03