Późnym popołudniem udałem się wczoraj na spotkanie do REDakcji Krytyki Politycznej, aby posłuchać o najnowszej książce Agnieszki Graff: Rykoszetem – rzecz o płci, seksualności i narodzie. Zaciąg żeński reprezentowała urocza Agnieszka Graff, cięta Kazimiera Szczuka, no i błyskotliwa Kinga Dunin. Z Panów głos zabierał Adam Ostolski, który zdaje się lepiej pisze niż mówi. A, zapomniałbym, była jeszcze Alicja Tysiąc, (tak, ta Alicja Tysiąc). Choć nic nie mówiła.
Mimo iż dyskusja miała toczyć się wokół książki, co rusz (jak to w Polsce), zbaczała na tematy polityczne, może również dlatego, że i Agnieszka Graff, od polityki w swej książce nie stroni. W tej, moim zdaniem najciekawszej części spotkania, Kinga Dunin przywołała badania opinii społecznej, wedle których 60 % spośród ortodoksyjnych konserwatystów, głoszących całkowity zakaz aborcji, jednocześnie w innym badaniu przyznaje, że dopuszcza aborcję gdy zagrożona jest ciąża matki. Zdaniem publicystki ma to stanowić pewien miszmasz poglądów społecznych, tudzież dowód na brak jakichkolwiek poglądów, bo oto konserwatyści mają jednocześnie być liberalni. Jeszcze dalej w kwestionowaniu konserwatyzmu w Polsce poszedł Adam Ostolski, przywołując artykuł Sławomira Sierakowski, który posługując się badaniami CBOS-u stawia odważną tezę jakoby Polacy nie byli konserwatywni. Wedle wspomnianych badań:
• połowa dorosłych Polaków akceptuje prawo kobiety do aborcji w pierwszych tygodniach ciąży.
• 90 proc. uważa za potrzebne zajęcia z wychowywania seksualnego , oraz że powinno się na nich uczyć także o różnych metodach zapobiegania ciąży (84 proc),
• 63 proc. Polaków uważa, że aby uprawiać seks dwie osoby nie muszą być po ślubie (tylko 9 proc. zdecydowanie się z tym nie zgodziło).
• 13 proc. Polaków uważa, że środki antykoncepcyjne powinny być pełnopłatne, jak to jest obecnie, a aż 72 proc., że powinny być w całości lub częściowo refundowane.
• 46 proc. Polaków popiera związki rejestrowane par homoseksualnych.
Tyle badania. Podczas rozmowy, tuż po Panu, który swą tyradą Panie feministki sprowokował bynajmniej nie intelektualnie, udało mi się dopchać do mikrofonu i zapytać czy czasem nie jest to tak, że wciąż kręcimy się wokół pytania: ile liberalizmu w konserwatyzmie? Czy dopuszczanie aborcji w pierwszych tygodniach ciąży lub gdy zagrożona jest życie matki nie jest w istocie pewnym poszerzeniem dyskursu, ale wciąż w ramach idei konserwatywnej? Czy kwalifikując powyższe wyniki badań jako dowód na liberalizm obyczajowy, lewica nie wykazuje się po prostu chciejstwem? W odpowiedzi usłyszałem, że oznacza to raczej wielką niewiadomą i pole do dalszych badań.
Tyle, że na tej samej zasadzie wszystko można podważyć, bo zaiste nic przecież do końca wiadome nie jest. Konserwatyści tez przecież się różnią, dyskutują, mają swe liberalne skrzydło.
Czy akceptacja wychowania seksualnego nie jest czasem dowodem bezradności rodziców
i chęci zapobiegania tragicznym konsekwencjom szerzącego się zła, bo igraszki seksualne wciąż postrzegane są jako zło samo w sobie.
Czy czasem nie jest tak, że popiera się związki partnerskie, bo homoseksualistów traktuje się jako niegroźnych dziwaków, którym da się te ich gejowskie śluby, byleby nie chcieli małżeństwa z prawdziwego zdarzenia?
No i wreszcie, czy zgoda na seks przedmałżeński może być traktowany jako papierek lakmusowy liberalizmu, skoro z dość dużym prawdopodobieństwem można zastrzec, że ciche przyzwolenie na „męskie podboje” istniało zawsze? Nawet gdy konserwatyzm święcił największe tryumfy.
I coraz częściej mam takie dziwne wrażenie, że te poszukiwania odstępstw od ortodoksyjnego wzorca, te zachłystywanie się, że prawicowe poglądy to jednak nie 100 % konserwatyzmu w konserwatyźmie, bardziej przypominają wmawianie sobie o czymś co być może nastąpi, ale na co trzeba czekać jeszcze parę pokoleń. Bo gdy czytam jak dziś Rymkiewicz przypisuje dzisiejszym Niemcom nazistowskie poglądy Hansa Franka, to myślę że tu nie trzeba gryźć żubra w dupę, ale po prostu poczekać aż żubry odejdą w przeszłość, tak jak odeszły bizony.
komentarze
Oj, majorze, ostatnie zdanie to nie fair:)
Bizony nie odeszły, bizonom urządzili holocaust tak jak i Indianom konserwatywni Amerykanie czy liberalni, neważne, ale urządzili.
A ad rem, to tak, po pierwsze zazdroszczę, że byłeś, ja tam na prowincji żadnych intelektualnych wrażeń nie ma.
Po ddrugie, kwestia wydaje mi się lekko wydumana, to znaczy te twoje wątpliwośc, dla mniue wszyscy wokół moga być konserwatystami i katolikami, tylko niech tego swojego konserwatyzmu nie rozciągają na prawo państwowe, niech nie zawłaszczają przestrzeniu publicznej (bo że ich jest większość, to nie znaczy, że mają być jedyną opcją np. w mediach publicznych itd.)
Itd.
P.S. A nie napiszesz nic o dzisiejszym wiekopmnymw ydarzeniu slaonowym, znaczy bojkocie niepolskich mediów?
Świetny temat do wykpienia.
Pzdr
grześ -- 12.04.2008 - 17:33grzesiu
tu idzie o to czy to dzusze liberlane sa a przecież nie są.
a co do bojkotu to czekam az sie podłoża i ile wytrzymają?
galopujący major -- 12.04.2008 - 17:35Oni już się podłożyli,
bo jest to tak głupie, ze aż śmieszne,ten cąły bojkot.
I zmobilizowali mnie do czynności odwrotnej:)
grześ -- 12.04.2008 - 17:51Lewak jesteś Grzesiu,
daj im szansę...
merlot -- 12.04.2008 - 17:53I znowu
zaczyna się dobrze a kończy pierdołami.
Igła -- 12.04.2008 - 18:00A co ma do feminizmu i konserwatyzmu w sensie obyczajowym dzisiejszy Rymkiewicz w Rzepie?
Igła
Brawo Major!
Udało Ci się spowodowac abym po paru miesiacach niemocy zebral sie na komentarz. Nareszcie jakis post ktory odchodzi troche od młóconych tu na co dzień problemów.
Do rzeczy jest ta analiza pokazująca różne niuanse tzw konserwatyzmu i liberalizmu wśród naszych współplemieńców.
Igła
nie masz racji: ostatni akapit jest równie trafny. Oddaje realia: między myślą feministyczną (w polskim wydaniu ona jest wyjątkowo łagodna) a naszym dyskursem publicznym jest przepaść co najmniej jednego pokolenia. Feministki to wiedzą, ale starają się w tej całej bryndzy nadrabiać miną, bo jakie mają wyjście?
Stefan
Stefan -- 12.04.2008 - 19:43major
co do tej tezy Sierakowskiego to dyrektorka CBOS-u IMHO skutecznie podważyła jego tezy, nie mam linka ale chyba w sobotniej była jej replika
na jego wnioski wysnute z tego badania.
I jeszcze jedno, czy na tym spotkaniu podważnono ideę konserwatywno-liberalnego podejścia do życia, tudzież takich poglądów politycznych, bo cos nie kumam, o co im biegało?
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 12.04.2008 - 21:12Pozwoli Pan
Majorze, że zasalutuję
MarekPl -- 13.04.2008 - 09:55i proszę o pozwolenie oddalenia się
:)
Kłaniam się po cywilnemu, że tak powiem
jakie wnioski z tego spotkania
dysputa jajogłowych o dupie maryni. Kto by na to chciał chodzić. Chyba tylko grześ, ale on desperat.
sajonara -- 13.04.2008 - 14:34