To, że moja psica Różyczka jest najmądrzejszym i najpiękniejszym psem na świecie, wie każdy, który ma osobliwą przyjemność wszcząć ze mną dyskusję o zwierzętach.
W styczniu miną dwa lata od chwili, gdy przygarnęliśmy słodką Różę.
Zimą dokarmiam ptaki.
Biedaczysko przyszło i wyjadało suche kromki chleba i temu podobne łakocie.
Zaglądała do mnie i uciekała.
Przed decydującym dniem błąkała się po zamrożonej, śnieżnej Golinie przez co najmniej tydzień.
Wiem. Już to kiedyś opisałem, ale dążę dzisiaj do osobliwej pointy..
W końcu skusiła się na miskę wody i psie żarcie.
Spała trzy godziny, a potem wstała i przytuliła do mnie łepek.
Iwona na sznurku zaprowadziła ja do domu. Krzysiu nadał jej osobliwe imię; Róża.
Osobliwe jak na smolisto – czarną psicę. Róża to Flat Coated Retriver.
Jakiś skurwysyn wyrzucił ją dwa lata temu na mróz i śnieg.
Dzięki temu, od dwóch lat jest z nami samozwańczy obrońca i szczera przyjaciółka, w jednym.
Nazajutrz po tym , gdy rozgościła się w domu, raczyła szarpnąć za pupę faceta , który wszedł do domu by spisać licznik za wodę.
I słusznie!
Teraz Róża jest nie tylko domownikiem, ale jest szczerym człowiekiem.
Kto zna opowieść o Dersu Uzała, ten zrozumie to w połowie.
Rzecz w tym, że Róża jest cały czas między ludźmi.
Zostawiona sama na marna godzinę, rozpacza.
Trudno to opisać, ponieważ cała tajemnica tkwi w tych słodkich, brązowych ślepiach.
W ślepiach/ oczach, których nie odwraca gdy się w jej źrenice patrzy.
Towarzyszy każdej domowej rozmowie, i do diabła, wszystko rozumie!
Nie ma sposobu by ją zmylić.
Ale ja nie o tym. (Uwaga zbliża się pointa)
Róża prowadzi też działalność informacyjną, która polega na tym, że szczeka zawsze gdy ktoś zbliża się do naszej bramy.
To tajemnica dla mnie, że nie szczeka gdy samochód zatrzymuje się pięć metrów dalej; nie szczeka gdy ktoś przechodzi mimo, a zawsze informuje gdy ktoś ma zamiar zatrzymać się przed nasza bramą/furtką.
Dalej jest jeszcze gorzej. Gdy do domu chce wejść ktoś w jej rozumieniu obcy, trzeba ją zamykać w pokoju.
Inkasenci oraz inni przedstawiciele najmarniejszej nawet władzy, bez wątpienia zostaliby zaatakowani.
W tym ludzie pożyteczni, jak na przykład facet rozwożący gaz w butlach.
Jest tylko jeden wyjątek.
Nasza Mama/Teściowa przyjmuję Komunię w domu, w związku z czym przyjeżdża do nas Ksiądz.
Tu taka uwaga; Zwykła wizyta przy okazji kolędy księdza przed zapałami Róży nie chroni.
Ale przy tej, wyjątkowej okazji Róża zmienia swoje zachowanie.
Nie szczeka ani informacyjnie, ani agresywnie.
Nie wierzyłem w opowieści kobiet, mając to za idealizację ostrej przecież rzeczywistości, ale w ostatnią sobotę byłem chory i leżałem w uchu.
Coś niesamowitego!
Trudno to opisać.
Zamknięta, na wszelki wypadek, ze mną w pokoju.
Nagle cicha i spokojna.
Do drzwi, a od drzwi do mego łoża boleści i wyraźnie stara się coś powiedzieć.
Jakieś : eąć, ęć, bęć…i tak po swojemu do mnie gada, a taka jest zajęta i przejęta.
Przypada, kładzie się, tuli łeb i dalejże gadać … mruczeć.
Po wszystkim pytam, na co Mama/Teściowa mówi, że tak się należy, ponieważ ksiądz z Panem Jezusem przyszedł.
Bywa i tak.
Trzy minuty później włożył nam w furtkę jakiś dobrodziej ulotkę.
Róża, gdybym jej pozwolił, wyrwałaby drzwi ze złości.
Piszę ten tekst z przerwami, od godziny, a brązowe ślepia obserwują mnie czujnie.
Naprawdę nie mam pewności czy Róża tego tekstu nie sylabizuję.
Taka ucieszona i zajęta.
Wygłaskany łepek i lodowaty nosek, który pcha się do klawiatury.
Z niecierpliwością czekam na Wigilię.
Pogadamy o sprawach fundamentalnych, Różenko słodka?
komentarze
Na pewno czyta:)
a może byś zdjęcie wrzucił.
swoją drogą, strasznie ciepły ten tekst, no.
grześ -- 21.12.2011 - 13:55Ależ piękna historia
No i jednak te gwiazdki nadal działają i dają tekst na jedynkę SG automatycznie, bo Maszyna już się obawiała czy to aby nie zardzewiało, czy coś.
Maszyna TXT -- 21.12.2011 - 15:38Grzesiu
Róża groźnym okiem na mnie patrzy z kanapy
a może byś zdjęcie wrzucił.
swoją drogą, strasznie ciepły ten tekst, no.
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 21.12.2011 - 16:03Maszyno
Zaraz tam piękny! Prawdziwy przede wszystkim
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 21.12.2011 - 16:05cieplutko mi się zrobiło.
Miałam kiedyś Gordonka…
dorcia blee -- 21.12.2011 - 16:33psa
generałka?
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 21.12.2011 - 16:34psa
dobermanka.
dorcia blee -- 21.12.2011 - 18:43Najukochańsze psisko pod słońcem.
Raka kości miał.
Od 13 lat gania po rajskich łączkach w psiejskim niebie, a ja dalej go wspominam.
Auć
Też wspominam dzielnego Majkela, biednego ( otrutego ) Ciapka, Słodkiego wilka Baryłkę, który zginął pod kołami….
Róża. Różenka w tej chwili bawi się z Krzysiem. Polega to na tym, że chowa jego kapeć, a potem razem kapcia szukają. Jakie wygłuptasy!
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 21.12.2011 - 19:02Gedeon
Piękna notka.
Trzy lata temu przygarnęliśmy z ulicy Gedeona. Okazał się po podrośnięciu portugalskim psem pasterskim – przepiękny, wspaniały, genialny, ubercierpliwy, strasznie potulny, choć wielki i silny, i kiedy trzeba potrafiący pokazać wielkie uzębienie. Wynajmowaliśmy wtedy 20m mieszkanie. Oczywiście wszyscy z rodziny pukali się w czoło – oddajcie go! po co Wam kłopot… i to taki duży… – tak mówili. Głupcy.
Miłosz Matiaszuk -- 21.12.2011 - 19:06Nie rozumiem ludzi
...którzy wyrzucają psy na poniewierkę i znaczą swe czoła znakiem prawdziwej hańby.
to są tak przyjazne/miłośnie nastawione stworzenia, że pomysł wyrządzenia im krzywdy, jest osobliwą aberracją.
Różenka siedzi kolo mnie i patrzy. Co kilka minut muszę pogłaskać łepek słodki.
Jest jeszcze kotek Okampo, który też ma wiele do powiedzenia!
Pozdro!
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 21.12.2011 - 19:18Ponownie
jak co roku obrzeża miast i wsi,ulice i drogi zaroją się od piesków i kotków,które miały nieszczęście być prezentami pod choinkę.
Zenek -- 21.12.2011 - 19:41Draństwo absolutne!
Jacku
Napisałeś:
...którzy wyrzucają psy na poniewierkę i znaczą swe czoła znakiem prawdziwej hańby.
to są tak przyjazne/miłośnie nastawione stworzenia, że pomysł wyrządzenia im krzywdy, jest osobliwą aberracją.
Tak i ja to odbieram. Jako hańbę, aberrację i… znak odczłowieczenia.
Sunie, Magia i Gaja, pozdrawiają świątecznie sunię Różę.
Magia -- 21.12.2011 - 19:51Przytul Różyczkę i w moim imieniu, Jacku.
Draństwo?
Znam grubsze słowa!
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 21.12.2011 - 19:54Tak mnie się skojarzyło,
kiedyś długodystansowiec napisała podobnie piękny tekst,
polecam.
To że ludzie wyrzucają te piesy, jest niestety konsekwencją nieodpowiedzialnego/nieprzemyślanego ich nabywania.
Choć że im się nie odmieni, jak mają takie cudowne psy.
Też w sumie nie rozumiem.
Ale odkąd usłyszałem o tych kretynach, co husky na sznurku ciągnęli przywiązaną do samochodu, to niestety mało co mnie dziwi w (nie)ludzkim podejściu do zwierząt.
grześ -- 21.12.2011 - 20:04Tez coś!
Przytulana jest cały czas. W Twoim imieniu zrobię jej “uszolki, uszolki”
Jacek Jarecki -- 21.12.2011 - 20:07Polega to na szarpaniu Róży za uszy i ogłaszaniu tekstu “ uszolki, uszolki”
Już,z mam to za sobą!
Podro
Wspólny blog I & J
Dziwiłem się
ponieważ ceny za szczeniaki z rzadkiej w Polsce rasy, jakiej przedstawicielem jest Róża, zaczynają się od tysiąca zyli. Weterynarz wytłumaczył mi, ze słodka ma skazę w postaci “lekkiej” przepukliny. Nic groźnego, ale jako “suka zarobkująca kolejnymi miotami” nie jest w stanie się sprawdzić.
To i skończyła na golińskim bruku.
Jakby ktoś wywalił do rowu, plastykowa butlę.
Obrzydliwość!
Pozdro
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 21.12.2011 - 20:21Jacku
To prawda, że tekst ciepły i piękny jest. Jednego komentarza jednak wybaczyć Ci nie potrafię. To salonowy komentarz do tekstu teloka, o amstaffach. Napisałeś:
“Obrzydliwość
Pousypiać ten szajs.
JACEK PAWEŁ JARECKI1021355 | 09.09.2011 20:24”
Nie dzielę zwierząt na kochane i szajs. Psów chyba tym bardziej.
Gretchen -- 30.12.2011 - 22:57Wpisujesz się w pewien powszechny sposób myślenia o psach bojowych. Oceniasz, ale czy znasz? Moja amstaffka ma nieco ponad półtora roku – duży i cholernie :) silny szczeniaczek.
Tak sobie myślę, że Twoja opinia jest po prostu wyjątkowo krzywdząca dla tych psów, które są oddane, dzielne, niesamowite. Normalnie prowadzone nie atakują bez sensu. Moja kocha ludzi, zwierzęta a bała się liści poprzedniej jesieni.
Znam amstaffy, bullteriery i pit bulle – naturalnie właściciele tych psów do siebie ciągną. :)
To są rasy najczęściej w Polsce wyrzucane na poniewierkę... Najczęściej trafiają do debili, którzy chcą budować swój silny wizerunek psem. Zobacz w sieci historię Korby. Pomyśl. Nie oceniaj.
Róży Ci żal, a gdyby Róża była amstaffką?
Amstafa?
Jasne. Masz akurat cudownego pieska.
Amstafa.
Z Różenką, chętnie, pospołu, wżzarlibysmy mu gardełko.
Kto przytomny hoduje taka agresywną mendę. Psi śmieć?
Amstaf to jest psi śmieć!
Uśpij to gówno!
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 30.12.2011 - 23:12No widzisz Jacku
tak próbowałam delikatnie, żeby Cię nie urazić, żeby coś Ci wyjaśnić, żebyś zatrybił, że możesz czegoś nie wiedzieć.
Ty mi na to z inwektywami, że ja jestem psi śmieć.I mój pies to gówno.
Jak ładnie to wygląda na tle tych wszystkich powyższych zdań, łzy normalnie z oczu cisnących, że słodka Różenka, że źli ludzie, że ach ach i och och!
Agresywna menda? Psi śmieć? Gówno do uśpienia?
Dajesz świadectwo o sobie, tylko o sobie. Smutno się na to patrzy, ale cóż. To nie ja, to Ty.
Gretchen -- 30.12.2011 - 23:32Po prostu...
... nie znoszę ludzi, którzy hodują obronne/ bojowe psy.
Chcesz się bronić/bojować – rób to sam/a.
Pięć lat temu, mojego słodkiego kota Grubka, zabiła taka właśnie świnia. jak twój zasrany Amstraf.
Chętnie uwalił bym siekierą ten zbydlęcony/ nie psi przecież, łeb.
Idioci, kurwa mać!
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 30.12.2011 - 23:49Więc to osobista sprawa
Ciekawe, że kochając przynajmniej jednego psa, swojego, nie widzisz oczywistej rzeczy. Nic na to nie poradzę.
Obronne psy to także owczarki niemieckie, dobermany, rottweilery, akurat wszelkie bojowe obronne nie są. I nie same siebie wymyśliły – człowiek to zrobił i nagle człowiek się ogarnął, bo dzisiaj tak się prowadzi hodowle, że nie dopuszcza się do rozrodu agresywnych egzemplarzy. Ale co ja tam wiem, ja jestem idiotką, którą chętnie siekierą byś uwalił. Brawo Jarecki!
Masz psa rzadkiej rasy, ile wiesz o tej rasie? Musisz psa zamykać, bo jest agresywny. Wyobraź sobie, ja nie muszę. Ot, niespodzianka.
Cieszysz się, że w dupę by się Różeńka słodka komuś wpiła. Ponownie, brawo Jarecki! Żaden pies nie powinien działać bez słowa pana.
Ciekawa rzecz, że Ty musisz pamiętać o izolowaniu psa, bo niczego go nie nauczyłeś a ja nie muszę, bo mój pies nie zaatakuje gdyż tak został nauczony.
Aczkolwiek gdybyś próbował uwalić mnie siekierą, to mam nadzieję, że mój pies by zareagował. Wtedy nie miałbyś zbyt wielkich szans, ale wciąż mógłbyś wymachiwać siekierką.
Możesz sobie znosić, albo nie znosić. Pamiętaj jednak, że wiedza to jest coś, co potrafi zmienić wiele.
Gretchen -- 31.12.2011 - 00:17No i się zepsuło.
Dobermana miałam :(
dorcia blee -- 31.12.2011 - 00:53@JJ
czwarta audycja od góry, akurat o pitbullach, ale warto:
http://www.tok.fm/TOKFM/0,121943.html
Albo tu:
http://rasy-psow.com/content/view/28/7/ (w akapicie temperament polecam)
P.S. Za zachowanie piesów odpowiada najczęściej człowiek, który nie dopilnuje.nie wychowa/nie zrobi czegoś.
Równie groźne jak amstafy/pitbulle mogą być bezpańskie kundle itd
P.P.S. Gre, wiedza to za mało:), świadomość, świadomość, że deMello polecę:)
grześ -- 31.12.2011 - 01:03Dorciu
Mój kolega miał dwa dobermany, dwie dobermanki. Boskie psiory. Uwielbiam. :)
Kilka lat temu miały ten sam czarny PR, który dzisiaj mają bullowate. Psy mordercy.
Potem rottweilery, albo odwrotnie.
Nie rozumiem i nie zrozumiem ludzi, którzy nie rozumieją prostych spraw: nie ma morderczych psów – są skretyniali ludzie.
A takich czulaszków, że ojej psiczeńka moja ajaj, reszta siekierą to wycięcia, to żal mi. Żal, bo nic nie wiedzą.
Gretchen -- 31.12.2011 - 01:07O moim ostatnią rzeczą jaką można powiedzieć to to, że morderca
Był z nami 13 lat i nie zrobił nikomu krzywdy.
Był ułożony – nie był chowany do agresji.
Jeśli właściciel mądry, to i pies też, Grzesiu.
Ja nie należę do grupy dresiarzy chodzących ze swoimi Pupilami na postrach miasta; Gre też nie podejrzewam.
A z psami jak z ludźmi – ile psów, tyle charakterów.
PS: Kupując psa postąpiliśmy nieodpowiedzialnie, bo niczego nie wiedzieliśmy o rasie, a tylko wygląd zdecydował. 13 lat z Gordonkiem udowodniło, że można bez agresji z “mordercą”.
dorcia blee -- 31.12.2011 - 01:15Grzesiu
Chyba rozpocznę wątek edukacyjny w sprawie psów bojowych.
Gretchen -- 31.12.2011 - 01:14Może się okaże, że to będzie moja najbardziej wartościowa obecność. Na przykład tu. :)
Gretchen
Opowiadasz głupoty.
Są mordercze psy, i ich zidiociali właściciele.
Ostatni akapit to pewnie do mnie. Tak, jestem “czulaskiem” Kocham moje zwierzęta, Różenkę Swobodową i słodkiego kota Okampo,
Gównianych mutantów nie toleruję i tolerował nie będę. Na swoim podwórku, oczywiście.
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 31.12.2011 - 01:18Wątek edukacyjny?
Chyba rozpocznę wątek edukacyjny w sprawie psów bojowych.
Może się okaże, że to będzie moja najbardziej wartościowa obecność. Na przykład tu. :)
Wspólny blog I & J
Uśpić/wystrzelać to gówno!
Jacek Jarecki -- 31.12.2011 - 01:22Psy bojowe… ponieważ ich właściciele maja w portkach “boju -boju”
Ohyda!
Dorciu
Mogłabyś, jakoś w ten deseń, przebić się do Jareckiego?
Gretchen -- 31.12.2011 - 01:40Chociaż może nie będę Cię na to narażać. :)
Jacku
Ty opowiadasz głupoty.
Nie ma morderczych psów, są skretyniali ludzie
Ja też kocham moje zwierzęta i morderczy amstaff żyje z kotem normalnie, bez odgryzania czegokolwiek – ogarnia to rozum Jareckiego?
Weźcie się Jarecki ogarnijcie, bo to żenujące jest co tu wypisujecie.
Piszesz rozczulający tekst o psie, którego przygarnąłeś, ale nie wystarcza Ci pary, żeby być konsekwentnym. To się nazywa hipokryzja.
Hipokryzja to coś, czego nie znoszę.
Gdybyś chciał to możesz poczytać. niechby w sieci, skąd się wzięły psy bojowe i co to oznacza. To tak na początek.
“boju-boju” to Ty masz, wszystko mi jedno gdzie.
Gretchen -- 31.12.2011 - 01:54No niestety, Jacku
Psy nie stają się agresywne same z siebie. To ludzie – skretyniali, jak napisała Gretchen – są za to odpowiedzialni.
I tu, faktycznie, należałoby się nieco poduczyć. Wiedza ochrania, ignorancja naraża – nie tylko na bezpośrednie niebezpieczeństwo.
ps. do Grzesia: Wiedza to nie jest “za mało”. Nie poszerzysz, nie pogłębisz świadomości bez wiedzy. Dlatego uważam “nauki” De Mello za dość niebezpieczne, bo promujące bierność i nic nierobienie.
Magia -- 31.12.2011 - 09:13Gre
Raczej nie da rady, On wie swoje :)
dorcia blee -- 31.12.2011 - 13:38A ja tylko napomknę, że “gówniane mutanty” to też i psy wielorasowe, popularne kundelki, nie?
Dziękuję Paniom za współbrzmiący głos :)
Dorciu,
wielorasowe pieski jako “gówniane mutanty” – prawda jak łatwo?
Czasami ludzie swoje wiedzą, czyli… No mniejsza z tym.
Pozdrowienia serdeczne :)
Gretchen -- 31.12.2011 - 19:33Kundle są głupie
Tyle, kundlem nazywam psy naprawdę wielorasowe, pokurcze/....
Alga -- 31.12.2011 - 19:52Wspólny blog I & J
poza tym, są rasy, które
poza tym, są rasy, które mają w genach zakodowane, że muszą atakować...tak samo jak z rasami ludzi, choć tu już byłabym ostrożniejsza…od czasów Nazizmu jest to mało eksponowane…choć tak naprawdę i tak zwraca się uwagę na rasę.
Alga -- 31.12.2011 - 19:55Wspólny blog I & J
Państwo postanowili skompromitować się solidarnie?
Można i tak, czemu nie?
Gretchen -- 31.12.2011 - 20:51Kto tu się kompromituje?
Nie ważne…niech i tak będzie.
Alga -- 31.12.2011 - 21:19Wspólny blog I & J