Zdjęcie obrazu zostało wykonane telefonem komórkowym Sony Ericsson.
Inne zdjęcia, które zamieszczę w ramach pewnej odsłony własnej pracy też pochodzą z tego aparatu, dlatego ich jakość jest taka a nie inna.
Tego obrazu już nie ma. Nie ma na widoku. Przykryło go lustro w łazience, którą wykonywałem w ramach wykonania przebudowy całego mieszkania w nowo oddanym budynku.
W miejscu gdzie powstał obraz było zamontowane podwójne gniazdo elektryczne, które – jak 95% pozostałej wszelakiej instalacji – zostały przeniesione na życzenie inwestora w inne miejsca.
Rozkute miejsce trzeba było na nowo zamurować. Zamurowania dokonałem przy pomocy suchej zaprawy Goldband (prywatnie polecam – jest to wysokiej jakości mineralna masa, którą z łatwością można zamaskować nawet poważne ubytki, a dodatkowo przy odrobinie umiejętności można uzyskać całkiem gładką powierzchnię ściany – na posadzki się nie na nadaje!), na nią po wyschnięciu na drugi dzień nałożyłem dwukrotną warstwę unigruntu, a potem nakładałem zaprawę klejową do kafelków.
I właśnie ten zaciek, który zdiagnozował Merlot jako wilgoć, jest podkładem obrazu. Dzieła dokończyła moja przyjaciółka Mał(a)Gosia, która nie zastanawiając się wile poprosiła mnie o ołówek i naniosła na plamę te kilka kresek, ja dodałem brwi i jest to co widać.
W trakcie realizacji
Często w naszych spotkaniach dostrzegaliśmy obrazy w różnych miejscach: w rozrzuconych liściach, kamieniach, cieniach, w wirach wody i w chmurach też.
Udawało nam się wiele fantastycznych rzeczy…
Mał(a)Gosia rzeczywiście jest osobą niezwykle utalentowaną i na dodatek piękną kobietą po trzydziestce: przynajmniej na tyle wygląda, a ile faktycznie ma lat, to najmniej istotne. Pisze, śpiewa, maluje, wylepia, wyszywa i pięknie opowiada..
Efekt finalny
Gdybyś Szanowny Czytelniku szukał solidnego wykonawcy przeróbki swojego mieszkania, domu lub znasz kogoś kto poszukuje fachowca, to wystarczy do mnie napisać na priva.
komentarze
To dobrze, że
te miejsce zostanie zamurowane/zasłonięte.
Dzięki temu ocaleje na następne 50/100/150 lat.
I ocaleje.
Igła -- 25.01.2010 - 20:09Panie Marku!
Znaczy w pewnym stopniu jest Pan odpowiedzialny za to dzieło.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 25.01.2010 - 20:34Igło
:)
MarekPl -- 25.01.2010 - 21:00Szanowny Panie Jerzy
no tak wyszło :)
Pozdrawiam
MarekPl -- 25.01.2010 - 21:02Marek
zagadkę przeczytałam, nic mądrego mi do głowy nie przyszło. Cholera nie myślałam, że to takie małe.
A dobrze, że zostanie zachowane pod kafelkami.
Śliczna ta łazienka.
Serdeczności.:D
Alga -- 28.01.2010 - 21:38Wspólny blog I & J
No tak
babskie spojrzenie że to takie małe :)
Algo! Ty nie zachwycaj się.
Ty coś mi do realizacji poszukaj – może być jakiś stary dom gdziekolwiek miasto, wieś, osada, aby tylko w Europie
Pozdrawiam
MarekPl -- 29.01.2010 - 00:09Ha ha ha, bo małe, myślałam, że to fresk na pół ściany
a jak tylko będę władna finansowo, to Ty będziesz mi robił łazienkę.
Buziaki.;*
Alga -- 29.01.2010 - 00:47Wspólny blog I & J
Prywata i nepotyzm
wołam CBA.
merlot -- 29.01.2010 - 00:52A gdzie przetarg publiczny?
No właśnie
się odbył publicznie i… wygrałem :)
Merlocie, tych dwóch z CBA udających zaspy padło JJ nie będzie kopał bo -16
MarekPl -- 29.01.2010 - 00:55Oj Tomek!
myśmy się już Markiem umówili.;p
Wspólny blog I & J
Alga -- 29.01.2010 - 00:55A ty dwóch, co udawało zaspy
hm…ptaki rozdzobały.
Wspólny blog I & J
Alga -- 29.01.2010 - 00:57To ja Ci zaprojektuję kuchnię.
Mogę zrobić z Markiem konsorcjum
merlot -- 29.01.2010 - 01:00O!
wspaniały pomysł
MarekPl -- 29.01.2010 - 01:00A jasne
tyle, że widzę, że tej kasy muszę mieć mnóstwo, jak tu taka globalizacja usług.;p
Wspólny blog I & J
Alga -- 29.01.2010 - 01:01Chyba czas bym została
milionerką...wiesz już bissneswoman jestem.
Wspólny blog I & J
Alga -- 29.01.2010 - 01:02Algo!
Ty nie marudź, tylko zacznij liczyć na co jeszcze Ci wystarczy.
MarekPl -- 29.01.2010 - 01:03Zrobimy Tobie łazienkę i kuchnię. Pokój to sobie sami wywalczycie z mężulkiem :)
A my z Markiem jak ćmy
do biznesłumenek lgniemy;-)
merlot -- 29.01.2010 - 01:03Ty to już Iwonko
prawie jak pani Soprano…
MarekPl -- 29.01.2010 - 01:06szmalu z biznesu, że lepiej nie mówić ;)
Bez śmiechów,
jak się zbiorę w sobie, mam do opisania trzy moje ulubione kuchnie, które między innymi zaprojektowałem. Dziwnym trafem, wszystkie w rodzinie:
mała kuchnia merlota i merlotowej
duża kuchnia merlotówny
ukochana kuchnia karczmarza ( ta w której rządzi ukochana brytfanka;-)
Tylko trzeba fotki porobić...
merlot -- 29.01.2010 - 01:07Merlocie
rób te fotki i pochwal się :)
MarekPl -- 29.01.2010 - 01:09Na razie to spadam
zarabiać na aparat. Bo nie mam.
merlot -- 29.01.2010 - 01:10Też spadam
tez nie mam już aparatu!
MarekPl -- 29.01.2010 - 01:12spadł mi trzy razy w tym dwa razy na ścianę
dobrej nocy
Iwono!
To ja widzę, że zamierzasz dać zatrudnienie wszystkim mającym przestoje na tekstowisku.
Gratulacje
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 29.01.2010 - 15:56Hm, a państwo Jareccy
nadwornego korepetytora i prywatnego nauczyciela nie potrzebują:)?
Bo w sumie od marca Unia zła mi przestaje płacić, bo sie projekt kończy i mi się jedna praca kończy i tym samym tak ponad 50% moich niewielkich dochodów:)
grześ -- 29.01.2010 - 22:20Ale zabawne
a ja się tylko zachwyciłam Marka dziełem…
Wiesz, korepetytor…hm, muszę się zastanowić.
Pozdro.:D
Ps. A Ty Jerzy, co umiesz?
Wspólny blog I & J
Alga -- 29.01.2010 - 22:52Wetnę się ,
pan Jerzy umie wszystko:)
Wiem, złośliwy jestem.
grześ -- 29.01.2010 - 23:05Iwonko
widzisz, a trzeba było nic nie pisać:)
Ja tam za siebie gadam i mówię co potrafię, tego czego nie potrafię to raczej się nie imam.
Potrafię dom postawić i go wykończyć- i potrafię taki dom zburzyć
Pozdrawiam jeszcze zza klawiatury komputera
MarekPl -- 29.01.2010 - 23:10Marku
A czy zachwyt nad czyjąś pracą jest zbrodnią? Zwłaszcza, że łazienka cudna, a to wielka sztuka, umieć takie rzeczy zrobić.
Też pozdrawiam z nad klawiatury, no cóż, ja też oprócz pisania umiem wiele rzeczy, np. wyczarować pyszne danie z jak to mówi mój Jacek z (resztek)
Wspólny blog I & J
Alga -- 29.01.2010 - 23:51W oparach absurdu
- Mandat, sto złotych.
- Za dużo. Pięćdziesiąt.
- Niestety, tu jest sztywna taryfa. O! Gdyby pani zrobiła coś takiego, tu jest od dwudziestu do pięciuset, to bym dał pani pięćdziesiąt.
- Dziękuję za dobre chęci.
- He, he… A co pani studiuje?
- Historię.
- O, mój syn lubi historię, co prawda ma słabe oceny, ale lubi.
- Nie ma sprawy, proszę mi go podesłać, sto złotych i wszystkiego go nauczę...
Dobre
Szalona Dziewczyno :)
MarekPl -- 30.01.2010 - 02:02znaczy się barterem też można niekiedy – jak się chce :)
Pozdrawiam
Iwono!
Ja jestem specjalistą od modelu umysłu, choć mam również pewne praktyczne osiągnięcia w zakresie logoterapii (nie mylić z terapią logopedyczną). Innymi słowy wiem co należy robić, żeby młody człowiek, gdy dorośnie, nie przyniósł rodzicom wstydu. :)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 30.01.2010 - 14:31