Genetycznie modyfikowane organizmy. W Stanach Zjednoczonych powszechne. Dzięki temu nie trzeba stosować w uprawach środków ochrony roślin, przynajmniej w takim zakresie jak na przykład w Polsce,. Żywność jest zdrowsza i tańsza. Bardziej jednorodna.
Genetycznie modyfikowana roślinność byłaby zbawieniem dla głodujących krajów Afryki i Azji. Odporne na suszę, niejadalne dla pasożytów, zapewniłyby tamtejszym ludom dostateczną ilość pożywienia bez konieczności transferów pieniężnych, zawłaszczanych zresztą ustawicznie przez miejscowych kacyków, bandytów czy ideologów.
Warunkiem jest upowszechnienie genetycznie modyfikowanej żywności. Dzięki temu koncerny handlujące ziarnem stracą monopol i nie będą zazdrośnie strzegły technologii jej pozyskiwania przed tymi, którzy żywności najbardziej potrzebują. Wtedy dopiero zyski obecnych właścicieli patentów na modyfikacje wrócą do normy. Na razie są niebotyczne.
U nas rządy, niezależnie od orientacji, zgodnie stoją modyfikowanej żywności w poprzek. Jednym głosem mówią z lewackimi szaleńcami ekologicznymi, którzy w przerwach pomiędzy nawoływaniem do światowej rewolucji proletariatu gardłują przeciwko eliminacji głodu z zestawu plag, trapiących ludzi. W tym względzie nie jesteśmy od Europy specjalnie odmienni. Wszystkie jej kraje, także otwarta na nowinki Francja, ustawiają się do GMO bokiem. Pomimo unijnych dyrektyw w tym względzie.
Rzeczywiste otwarcie Unii dla GMO spowodowałoby lawinę kolejnych ułatwień dla ich stosowania w świecie. Byłoby zapewne początkiem kolejnej zielonej rewolucji, w państwach afrykańskich tym razem. Stałoby się może zaczynem dla usamodzielnienia się ludzi, gnębionych tam teraz przez najbardziej dziwaczne reżimy. Ten bowiem, kto dzieli skąpo dostarczaną, pomocową żywność ma władzę. Utraci ją, kiedy żywność znowu się stanie powszechną domeną rolników.
Nie otwieramy się jednak. Polacy też nie. Tam, gdzie to jest na rękę światowym koncernom biotechnologicznym, które pono zwalczamy, działamy zgodnie z życzeniem technologicznych monopolistów. Dla ich zguby oczywiście. Zyskami się udławią.
komentarze
Hm,
to jak jest to rzecz taka dobra , znaczy GMO (nie wiem, bo się nie znam, od rtazu zaznaczam), to może więcj byś napisał, z jakiego powodu się Europa zamyka na tę sprawę i odrzuca.
Bo wątpię bny np. na rząd polski mieli wpływ lewaccy szaleńcy ekologiczni, chyba, że to jest sprawa w którejś jakieś odgórne unijne dyrektywy są, ale znowu dlaczego?
pozdrówka
grześ -- 25.04.2008 - 08:43Grześ
Nie mam pojęcia, co jest rzeczywistym powodem. Wydaje się, że PSL ulega konserwatyzmowi swoich wyborców i dlatego u nas od dawna GMO jest blokowane.
W Unii działaja te same siły, które podtrzymuja anachroniczną gospodarkę rolną czyli dopłaty i podobne bzdury blokujace rozwój.
Pozdrawiam
Stary -- 25.04.2008 - 08:47Czy to aby jest takie proste?
Jak byś miał do wyboru mąkę zwykłą i gmo na półce to którą byś wybrał?
Jak patrze na amerykańskie potwory, którym tyłek zaczyna się pomiędzy łopatkami to wcale nie dziwię się europejczykom.
Igła -- 25.04.2008 - 08:50Igła
Igła
ale w Niemczech czy Anglii tęz jest tak samo…
max -- 25.04.2008 - 08:52Prezes , Traktor, Redaktor
Igła
Wybrałbym lepszą.
Potwory się biorą z braku umiarkowania. W żarciu.
Przyczyna i skutek nie zawsze są jawnie powiązane.
Stary -- 25.04.2008 - 09:35Panowie!
A może ta wstrzemięźliwość w popieraniu GMO jest wynikiem strachu? Tak myślę. Ja bym chciał, żeby takie produkty były dostępne ale wyraźnie oznaczone.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 26.04.2008 - 18:30Panie Stary!
Pańska wizja przyczyn problemów w trzecim świecie jest rozbrajająco prosta. Wolałbym, aby model miał trochę więcej wspólnego z rzeczywistością.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 26.04.2008 - 18:34