Nienawidzę upałów. Słońce nie jest fajne. Ja chcę do Skandynawii czy innej Kanady. I to jeszcze jakby był lipiec, ale żeby w maju.
Kurde, nie dziwne, że bohater Camusa zabił kogoś, bo słońce świeciło.
Ja w sumie jednak na żadne manifestacje egzystencjalne sił nie mam.Niby noc, a dalej egzystować się z powodu duchoty nie da.
PS.Odpowiedzi do komentarzy z wpisu mojego poprzedniego znajdą się w miejscu właściwym czyliż pod tekstem tamtym, ale pewnie dopiero jutro w nocy czyli ze środy na czwartek, bo w dzień nie będę funkcjonował poprawnie, a i czasu brak, bo trza się poza salonem czymś zajmować.
Ustronna, już po pogrzebie. Dzisiaj był.
dobrze, ze Babcie chowali w słoneczny dzień. Niebo cieszyło sie na jej przyjęcie :). Tak zawsze moja Babcia twierdziła.
Dla mnie upal, żar i non stop slonce, to tez problem. Leżenie plackiem na plaży nigdy mi nie wychodziło. Po 5 minutach mam dość.
U ciebie nie pada?
pozd.
Ja tak samo, upały lubię nad morzem lub nad jeziorami, ale nigdy w życiu w mieście i w górach.
W zimie to człowiek może ubrać się stosownie do temperatury, w lecie nie dość, że ze skóry się nie wyjdzie, to jeszcze przychodzi czasami bywać "elegancko" ubranym. 35 st. w cieniu, a tu marynarka, kurwacik, koszula z długimi rękawami. W samochodzie jak w saunie (kto nie ma klimy), w naszych autobusach taki smród, że ...
Dopuszczalne jest do 25 st. w cieniu.
Meteorologi zapowiadajom na lipiec sakramenckie upały. A te ik prognozy to przecie zawse sprawdzajom sie ... na odwyrtke. A zatem ... :-)
Jareckie postawi cię na nogi.
A potem winko, gruzińskie, i małosolny z cebulą i pomidorem ( w oliwie i ziołach prowansalskich ), do tego obsmażony chleb i czosnek.
Może jakieś panny, nastrojowe, też się zgłoszą, wtedy.
Grzesiu, wciśnij jednocześnie Shift i Ctrl. Klawiatura wróci do normy.
pzdr
Dopiero zauważyłem poprzedni post...[*]
Przykro mi. Rozumiem Cię, choć i tak każdy w takiej sytuacji jest sam i pewnie Ci nie pomogę tym wpisem...
Trzymaj się, Grzesiu.
pzdr
Ustronna,nie pada i dalej duszno, i tak już 3 dzień przynajmniej, bo w niedzielę jeszcze jakos znośnie było.
Pzdr
Torlin, no jak zwykle masz rację, pozdrawiam.
Owczarku, ty lepiej bacy swojego zapytaj albno innego górala, co oni przewidują.Ja bym chciał by przez całe lato było max 25 stopni, no może z5-7 dni tak 30, żeby się poopalać czy popływac było można.
Igła, no przepis pyszny, u Panike poczytałem i zgłodniałem, a co do winka, zaraz będę sączył i ,,Sophie Scholl" oglądał.
Futrzak, dzięki za radę i dzieki za wpis, klawiatura już okej jest.
a raczej muzyki niemieckojęzycznej, to słuchasz Lacrimosy?
Bo to moja miłość muzyczna, po Dead Can Dance największa.
Choć wiele fascynacji muzycznych mam, musze cuś dodać do muzyki w blogu.
A apropos De Mello, to tekst kiedyś będzie, ale u mnie tak, że teksty mam niby zaplanowane o czymś, np. o Indianach już miałem cuś napisac dawno, ale wyskakują inne teksty, nie na temat, nie tak ciekawe i się piszą, nawet taki ,,bzdet" o upale się napisał, a coś na ważniejsze tematy i dobrego się napisać nie chce.
Więc nie wiem, mam za mało isnpiracji,m by pisać, ale z kolei jak sie zacznę otaczac ksiązkami , filmami itd., to sie wciagne i tyż w necie pisać ne bede, i tak żle i tak niedobrze.
nawet, bo ostatni wpis wiem, ze jest, alem jeszcze nie czytał, ale mam nadzieje, ze wybaczysz.
Czyli niech zyja gotyckie klimaty!
Tez tego sluchalem, a DCD to nawet i dzis. Dzieki Ci grzes za te wspomnienia, ktore u mnie wywolujesz taka muzyka!
Pozdrawiam.
Niestety mam tendencje do komentowania. Może się Pan o tym przekonać na innym moim blogu, na Wirtualnych Mediach. Powiem Panu ze wstydem, że po prostu nie wiem, jak się na tym blogu odpisuje komentującym, a głupio mi zapytać Igora, lub Bognę. A właściciwe, nieprawda. Nie zdążyłem tego zrobić. Co do słońca. Bohater Camusa zabija chybaz innej przyczyny. Słońce wcale nie jest agresywne. Trzy tygodnie temu byłem na Saharze na pograniczu Libii i Nigru. Może piasku i słońca. Pojeździłem po piaskach z Tuaregami. Odkryłem, że oni są liryczni. A pustynia to ocean. Słońce nie przeszkadza, tylko daje temu sens. I nie boli. Na Saharze wilgotność jest zerowa, w związku z tym temperatura nie przeszkadza. Polecam. bchrabota
Grzesiu! Staram się nigdy nie wymuszać na Tobie odwiedzin, ale tym razem strasznie zależy mi na Twojej opinii i Twoich typach. Gdybyś był łaskaw w drodze wyjątku... mnie odwiedzić.
Ja również nienawidzę tropikalnej pogody!
Źle znoszę i zawsze zdycham.
Niestety, wszem i wobec ogłaszają, że czeka nas lato, że ho, ho, tak upalne jak do tej pory nie było...
Będziemy musieli to jakoś wytrzymać, choć letko nie będzie.
Pozdrawiam!
...
Torlin, tekst przeczytałem, wieczorem pewnie się wpiszę, poza tym jakie w drodze wyjątku, przecież nawet jak nie komentuję, to cię czytam, nawet cię tu kiedys reklamowałem, więc mi nie narzekać.:)
Marian, no się zgadzamy czasem:), a może nawet często, a w ogóle to mnie interesuje twoje zdanie na temat ostatniego tekstu Majora, bo coś się nie wpisałeś.
eMFN, no bo takie klimaty dobre są, a Lacrimosa, pomimo imidżu i wyglądy wokalisty, który chyba cię śmieszy( bo kiedyś coś wspominałeś), to muzycznie i tekstowo jest świetna, moim zdaniem, przynajmniej,
jestem pod wrażeniem, ze chciało sie panu na mój głupawo-złośliwy, ale ze pozytywnego zdziwienia wyrastający, komentarz odpowiadać:)
A tak w ogóle to mnie frapowało( i nie tylko mnie chyba), bo pan dużo w salonie w miarę pisze tekstów blogowych, ale zawsze te zero komentarzy, i sobie myślę, że to jakaś tajemnicza strategia, a pan tu, mi takie przyziemnie wyjasnienie podaje, że nie umiał, eh, rozczarowałem się:)
Pozdrawiam.
A i do Tomka Menzla, dzieki za info, poszukać muszę, ale nie widziałem, a jakie książki w tej kolekcji będą?
Pozdrowienia for you all.
I spadam.
żeś ciekaw mej opinii. Znów ma próżność zaspokojona. Się nawet wczoraj żonie chwaliłem jak mi niektórzy z salonu dobrze robią :-).
A co do majora. Lubię go. Choć się zupełnie nie zgadzamy, jak wiesz. Widać, że major chce być publicystą "zawodowym" i ma ku temu możliwości, sadzę. Niekiedy tylko wychodzi z roli i staje się politrukiem. I wtedy nie komentuję jego tekstów ( z reguły, bo zdarza się, he, he), bo nie czerpię frajdy z pałkowania się wzajemnego.
I jeszcze co do wczorajszego wpisu majora. Mógłbym się pod Twoim komentarzem podpisać.
Już kilka razy tak miałem, he,he.
Choć są różnice między nami nie do zniwelowania.Jak "Polityka" i Passent chociażby ;-).
Pozdrawiam!
Marquez (w pierwszy tomie) - nastepnie Singer, Mann, Grass, Miłosz, Pasternak, Faulkner, Hesse, Kertesz, Reymont - reszta nie jest jeszcze ujawniona, lecz Dario Fo się nie uświadczy...
Tak, mnie w ogole image (imydz ?) zespolow gotycko metalowych smieszy troche, bo jest strasznie kiczowaty. Co bardziej inteligentni, albo go nie eksploatuja (jak, choc nie scisle gotycki, DCD) albo eksploatuja go z ironia (tu przykladow nie mam, za dlugo jestem poza obiegiem).
Pamietajac o powyzszym zastrzezeniu - oczywiscie, ze Lacrimosa to swietny zespol, na wysokim poziomie i muzyki i tekstow.
Ja kiedys strasznie lubilem taki ich kawalek, nie pamietam tytulu, cos o lustrach chyba bylo w refrenie. Sprobuje na ich stronie znalesc teksty i Ci pozniej napisac.
Bo z tym kawalkiem Artsosis w music boxie to trafiles mnie prosto w moje sentymentalne wspomnienia ;-).
Pzdr.
o to mi chodzilo!
Pzdr.
Ja też funkcjonuję do 25 stopni, może wyjadę na Islandię... no i uwielbiam te gotyckie klimaty :)
Przez ten upał nie mogę iść z dzieckime na spacer w normalnych godzinach, musimy poczekać aż temperatura spadnie poniżej 30 stopni choć...
Pozdrawiam,
Żeby załadować do tego boksika z muzyczką tyle kawałkow to jakos miejsce u nich wykupiles, czy jakos inaczej to wykombinowales.
Za free bylo z tego co pamietam jakies 10 MB do wrzucenia. Daj znac jakbys mogl co i jak...
dzieki i pozdrowienia :-)
PS - tak w nawiazaniu do upału, to czuje sie jak w środku jakiegoś lipca gorącego - tragedia. Optimum, to jakies 15 - 25 stopni ;-)
Najgorsza jest duza wilgotnosc. Przed sloncem zawsze mozna sie schowac. Wilgoc dociera wszedzie. By zapaliic papierosa wychodze na schody, cien budynku chroni przed sloncem. Coz z tego, skoro po dwoch minutach pot leje sie po plecach mimo, iz temperatura nie jest az tak wysoka. Dopiero koniec maja, w lipcu trzeba bedzie 'plywac', lapiac powietrze niczym ryba wyrzucona na brzeg. Od jednej klimy do drugiej. Ech, jak ja wtedy tesknie za polskim latem z rzeskim powietrzem.
bym chciał.
no znam i lubię ten utwór w końcu to z ,,Elodii" wg Tomka Bekisńskiego , najpiękniejszej płyty Lacrimosy, choć jakby ,,Echos" doczekał, a szczególnie jednego utworu z niej, to może by się bardziej zachwycał.
A Lacrimosę uwielbiam, ale wiesz już to, więc po co ja to piszę:)
Muszę kiedyś napisać może jaką opowieść o świecie z tekstów Lacrimosy.
Może w jakąś krótką upalną noc, przy pełni cus stworzę, choć wątpię.
Zresztą, kurde, odwyk od salonu mi czas zacząć, a nie bzdury gadać.:)
Pozdrawiam.
Sprawdz teraz te playery u mnie - powinno grac...
pzdr
Nie wiem jak Ty, ale ja mieszkam pod stropem na południowo-wschodnim narożnikiem budynku z czasów późnego Gomułki, w związku z czym w chłodniejszym pokoju latorośli jest obecnie 28 stopni, a w tym narożnikowym odczuwalnie więcej, więc o upale to i owo wiem. Więc Cię rozumiem. Dobrze, że chociaż tego rozgrzanego miejskiego pieca nie mam za drzwiami i oknami. Ale Ty masz za to blisko do knajpy i na koncerty. Takie życie - nic za darmo.
Pozdr.
wszystko było okej, nie dzxiałało z mojej winy, bo w mozilli firefox miałem włączone blokady na reklamy i inne dodatki, teraz odblokowałem sobie twoją stronę, popisowca, maxa i igły i bede mógł waszych muzycznych wyborów słuchac. A doszedłem do tego, bo w operze był odtwarzacz widoczny.
Eh, kurde, zdolny jestem.
Popisowcu, jakie knajpy? jakie koncerty,? ja w mieście małym mieszkam, 50 tys ludzi, knajpy to są, ale przeciętne, a koncerty to same badziewie, choć akurat teraz dni miasta są, ale mi się nie chce iść na jakieś badziewne zespoły. A upał na Podkarpaciu jak zwykle największy, ale to norma, się przyzwyczaiłem. Choć w Rzeszowie gdzie studiowałem, jeszcze ze 3 stopnie więcej niż u mnie zawsze, w lecie jest.
Pozdrtawiam.
To OK - ja niedlugo wstawie cos nowego :-)
pozdrowienia
zanim zdążyłam Ci odpowiedzieć, Ty juz zapodałeś nowy tekst. To nawet i dobrze, bo lubisz pisać, a ludzie lubią Cie czytać. Ja jednak wpisze sie jeszcze pod tym, bo pod tamtym nowym tyle ludzi, a mam cicha nadzieje, ze mnie odnajdziesz tutaj.
Co do Lacrimosy, to nie znalam ich twórczości zbyt dobrze. Obiło mi sie o uszy lecz wciąż nie było dobrego momentu aby posłuchać ich w nastroju i spokoju. Dzięki Tobie zainteresowałam sie i podziękować Ci musze, bo to super kombinacja różnych wpływów: od gotyku do muzyki klasycznej, symfonicznej, i metalu. Taka dawka muzyki wypełniona uczuciami, emocjami, wypływającymi z naszych dusz. Do mnie to przemawia a do tego jestem fanka takiej teatralności jaka oni nam prezentują. Kupiłam sobie nawet jedna z płyt na początek, "Fassade", i zakochałam sie w
"Der Morgen Danach", bo to taki liryczny "smutas", z nieco archaicznym brzmieniem gitary. Jeszcze dużo przede mną żeby poznać ich cala twórczość, ale juz sie ciesze na ucztę muzyczna.
Jestem ogólnie fanka muzyki niemieckojęzycznej. No może trochę gorzej znoszę niemiecka Volksmusik, cala reszta jest w mniejszym bądź większym stopniu lubiana. Ale na samej gorze stawiam kawałki Xavier'a Naidoo. Zaczęło sie utworu "Abschied Nehmen", jego tekst, smutek w nim utrwalony, żal do życia za niesprawiedliwość, sprawiły, ze chciałam więcej. A za tekst i nastrój piosenki
"Wir Gehören Zusammen", dla mnie bardzo uniwersalny, będę mu zawsze wdzięczna. Poczytaj sobie, może i do ciebie przemówi swoja prostota, lecz nie musi.
Worum geht es uns denn hier
wirklich? Denn es geht nicht um
Verkauf und Verrat
Was ihr sagt irritiert mich,
und ich hab keine Antwortparat
Lasst sie leben, wenn sie leben
Lasst sie sterben, wenn sie
wollen ihr solltet keine Netze
weben in denen wir uns verfan-
gen und fallen sollen
REF: Wir gehören zusammen
wir der Wind und das Meer
und wenn wir uns treennen
sieht uns der Morgen vielleicht
nie mehr
Wie schwer wird es sein uns zu
finden wenn wir nichts mehr se-
hen und wie sollen wir uns dann
verbinden wenn wir getrennte
Wege gehen Reißt euch zusam-
men und lasst keinen allein
der, den du verjagst
wollte eigentlich nur dein
Retter sein
Vielleicht sind wir in diesem
Land nur um das Kommende zu
überstehen die Arche liegt noch
auf Sand bis die Wolkenbrücke
niedergehen Schick nicht einen
weg denn du weißt nicht was er
kann vielleicht ist er mutiger
vielleicht ist sie klüger als
jeder Man
A tytuł poprzedniej przytoczonej piosenki to "Bonnie und Clyde"
Jeszcze ciekawostka dla Ciebie :), dzień i miesiąc moich urodzin pokrywają sie z dniem urodzin Tilo Wolff'a, tylko ja jestem mlodsza, a Anne Nurmi jest tak jak Ty zodiakalnym lwem. Ot takie drobnostki, a mnie radość sprawiają :).
Przepraszam, ze nie zawsze mogę na bieżąco komentować, czytam jednak zawsze z chęcią.
Pozdrowienia
p.S.
nowy tekst na blogu,taki wlasnie "grzesiowaty". Kurde, Ty to musisz byc fajny facet.
zacznijmy od końca, no jestem fajny:), po prostu, tylko nikt tego nie docenia:(
A tak na serio, to tak, tekst mi się podoba, o wykonawcy słyszałem, pewnie nawet coś słyszałem, ale jakos bardzo nie kojarzę.
A co do Lacrimnosy, to polecam płyty: ,,Elodia", ,,,Stille" i ,,Echos", po prostu piękna rzecz.
Z ,,Elodii" najlepsze są ,,Ich verlasse heut` dein Herz" i ,,am Ende stehen wirz zwei", dobre tez jest śpiewane po angielsku przez Anne Nurmi ,,The turning point", gdzie nawet dwa pierwsze wersy po fińsku są.
A ze ,,Stille" to uwielbiam ,,Deine Naehe", szczególnie fragment ,,Was soll ich dir noch erzaehlen/ wenn ich alles schon gesagt habe/ Und doch nicht zu dir sprechen kann/ was soll ich dir noch erzaehlen/wenn ich alles schon gesagt habe/ und doch keines meiner Worte dich erreicht"
W ogóle genialny utwór a fraza ,,Im puren Rausch der stillen Hoffnung" mi się jakoś wbiła do głowy.
No i znowu angielskie ,,Mak it end" i ,,Not every pain hurts" też są poruszające. Zresztą całe płyty sa piekne.
A na Echos jest prawdziwa uczta muzyczna, jeden utwór , chyba tytułowy, niestety nie mam płyty, a nie pamiętam, ale jest genialny.
Pozdrawioam.
przecież ja Cie doceniłam ponownie poprzedniej nocy:-)...stwierdzając, ze jesteś fajny.
A tak na serio, to po przeczytaniu całego tekstu, ciarki przeszły mi po plecach. Jeśli kiedyś się tak czułeś bądź nadal czujesz, to trudno jest mi Ci napisać cos sensownego. Takie odczucia, emocje raz zaznane, nie znikają jak po dotknięciu czarodziejskiej różdżki, lecz przeciwnie wracają jak bumerang, przy każdym dołku, słabszym dniu. Chyba tylko "upływający czas" może je złagodzić; ewentualnie nowe uczucie. Ale to trudne.
A i mam pytanie do Ciebie, jak przetłumaczyłeś sobie frazę: "Im puren Rausch der stillen Hoffnung"?
Ja rozumiem i "wyczuwam" przekaz tego zdania, ale jak chce polskie słowa podłożyć, to mam wrażenie, ze czegoś brakuje. Trochę poszperałam w sieci i znalazłam cos takiego:
-W czystym zamroczeniu cichej nadziei
albo
-Kompletnie odurzony milcząca nadzieją.
Co Ty na to?
A co do reszty twórczości lacrimoza, to dużo mam jeszcze do posłuchania. Nie lubię jednak przy nowym zauroczeniu muzycznym, wszystkiego na raz odsłuchiwać, bo wydaje mi sie, ze cos mi uleci niezauważone w takim masowym pochłanianiu. Szkoda by było. Jeszcze wiele wieczorów przede mną z kieliszkiem czerwonego wina, książką i nowa porcja muzyki.
Pozdrawiam
a przetłumaczyłbym:
,,w czystej ekstazie cichej nadziei" ( tak tłumaczyłem jeszcze w LO sobie, jak się zajmowałem tłumaczeniem tekstów Lacrimosy dla siebie)
albo ,,upojony cichą nadzieją/odurzony"
Jakoś mi słowo milczący nie pasuje tu.
W ogóle brzmi najlepiej po niemiecku.
Papatki, wejdź do popisowca na wpis o ksiązkach, trochę tam się wpisałem , no i może ty coś dopiszesz.
Pozdrawiam.