ale faktycznie, w demony to wcale. Ze smokami to się, bodajże, nie znam, bo jak mówię do dziecki swojej:
– O zobacz, smok jaki!
To mi dziecka odpowiada, że to nie smok, tylko, za przeproszeniem wywern.
Ale bajki lubię bardzo, a te mi się zdają szalenie delikatne i przez to podobają jeszcze bardziej, bo to co delikatne, zazwyczaj mówi o rzeczach głównych.
A przy okazji, to już nabożnym lękiem mnie przejmuje kunszt tłumacza. Ja troszkę rozumiem w językach słowianskich, ale tylu kwiatków, to ja – nawet po polsku – nie znam!
Spóźniliście się Jarecki
ale faktycznie, w demony to wcale. Ze smokami to się, bodajże, nie znam, bo jak mówię do dziecki swojej:
– O zobacz, smok jaki!
To mi dziecka odpowiada, że to nie smok, tylko, za przeproszeniem wywern.
Ale bajki lubię bardzo, a te mi się zdają szalenie delikatne i przez to podobają jeszcze bardziej, bo to co delikatne, zazwyczaj mówi o rzeczach głównych.
A przy okazji, to już nabożnym lękiem mnie przejmuje kunszt tłumacza. Ja troszkę rozumiem w językach słowianskich, ale tylu kwiatków, to ja – nawet po polsku – nie znam!
yayco -- 30.12.2007 - 22:22