myśmy z Krymu wracali: dzień jazdy, nocleg w Barze, niemal dzień jazdy. No i ta granica. A integrację popieram, tylko siły trzeba na nią mieć – zdecydowanie raczej męską, że seksizmem trącę.
Sajonaro,
myśmy z Krymu wracali: dzień jazdy, nocleg w Barze, niemal dzień jazdy. No i ta granica.
Agnieszka -- 25.01.2008 - 13:15A integrację popieram, tylko siły trzeba na nią mieć – zdecydowanie raczej męską, że seksizmem trącę.