Wenhrinie – pięknie i bez niepotrzebnych a aktualnych odniesień opisałeś sprawę. Dla mnie ten porażający opis jest tym ważniejszy, że zupełnie niedawno dowiedziałem się, że przez czas jakiś moja Babcia i Dziadek ukrywali trzyosobową rodzinę żydowską. Moja Mama miała wtedy 13 lat, była wówczas jedną z piątki dzieci. Żydzi odeszli, bo za płotem w szkole stacjonowali Niemcy. Gdyby ci Niemcy przeprowadzili dokładną rewizję dziś wspomnienia o mojej rodzinie mogły by wyglądać tak: “Rodzina L. była rozstrzelana przez Niemców w lipcu 1941 r. razem z pięciorgiem ich dzieci i trojgiem Żydówi, których ukrywali u siebie w stodole”.
Poruszające!
Wenhrinie – pięknie i bez niepotrzebnych a aktualnych odniesień opisałeś sprawę. Dla mnie ten porażający opis jest tym ważniejszy, że zupełnie niedawno dowiedziałem się, że przez czas jakiś moja Babcia i Dziadek ukrywali trzyosobową rodzinę żydowską. Moja Mama miała wtedy 13 lat, była wówczas jedną z piątki dzieci. Żydzi odeszli, bo za płotem w szkole stacjonowali Niemcy. Gdyby ci Niemcy przeprowadzili dokładną rewizję dziś wspomnienia o mojej rodzinie mogły by wyglądać tak: “Rodzina L. była rozstrzelana przez Niemców w lipcu 1941 r. razem z pięciorgiem ich dzieci i trojgiem Żydówi, których ukrywali u siebie w stodole”.
W miejscowości uratowało się tylko dwóch Żydów…
jotesz -- 08.02.2008 - 13:31