i ja nie zamierzam bronić, ani usprawiedliwiać lokalnych chuliganów.
Ale sam Pan wie, że nie jednemu się dostawało. Mnie akurat mało, bo od niedawna pisuję w takich miejscach (ładnie to brzmi moim zdaniem).
Ale myślę, że dałbym sobie radę. I to bez używania słów, które znam, ale których staram się nie nadużywać.
Ale weźmy inny przykład. NIe raz i nie dwa zaczepiano Panią Magię (przepraszam Panią, ale potrzebny mi był dobry wzorzec). Czasem sama się prosiła i czekała z niecierpliwością. Może nie w takich słowach, ale bywało rozmaicie. I co?
Ano: psińco, Panie Andrzeju. Po pierwsze, dlatego, że ją trudno przegadać (choć ja w swej ambicji wciąż jeszcze próbuję), po drugie dlatego, że potrafi z tym żyć. Ma dystans do awatarów, jakimi tu jesteśmy i do siebie też.
Jak ktoś tak nie umie, to albo musi ciąć na swoim blogu, albo nie wdawać się w pyskówki na cudzych. A najlepiej oba na raz.
A jak nie, to wcześniej czy później, musi uznać, że blog to nie jest dla niego przeznaczona forma wyrazu.
Ma Pan rację,
i ja nie zamierzam bronić, ani usprawiedliwiać lokalnych chuliganów.
Ale sam Pan wie, że nie jednemu się dostawało. Mnie akurat mało, bo od niedawna pisuję w takich miejscach (ładnie to brzmi moim zdaniem).
Ale myślę, że dałbym sobie radę. I to bez używania słów, które znam, ale których staram się nie nadużywać.
Ale weźmy inny przykład. NIe raz i nie dwa zaczepiano Panią Magię (przepraszam Panią, ale potrzebny mi był dobry wzorzec). Czasem sama się prosiła i czekała z niecierpliwością. Może nie w takich słowach, ale bywało rozmaicie. I co?
Ano: psińco, Panie Andrzeju. Po pierwsze, dlatego, że ją trudno przegadać (choć ja w swej ambicji wciąż jeszcze próbuję), po drugie dlatego, że potrafi z tym żyć. Ma dystans do awatarów, jakimi tu jesteśmy i do siebie też.
Jak ktoś tak nie umie, to albo musi ciąć na swoim blogu, albo nie wdawać się w pyskówki na cudzych. A najlepiej oba na raz.
A jak nie, to wcześniej czy później, musi uznać, że blog to nie jest dla niego przeznaczona forma wyrazu.
yayco -- 08.02.2008 - 19:52