Panie Stary, ja uparcie – prosze wybaczyć, powracam do tej fachowości. Bo obawiam sie, że przy nateżeniu działań partyzanckich może sie zdażyc, ze ta fachowość zostanie – nawet na chwile – odwieszona na gwozdz. i tak szczerze – to ja nawet bym tak mentalnie i emocjonalnie zrozumial. To taki dysonans: nawołuję do profesjonalizmu, ale nie do końca jestem pewien, czy bym go zachowal w ich sytuacji.
Bo i samo zdarzenie nie jest z kategorii: wjechali do wioski, zebrali ludzi na rynku i roozwalili z broni automatycznej. Po czym zapalili pety i obrobili trupy z pamiatek.
Stary
Panie Stary, ja uparcie – prosze wybaczyć, powracam do tej fachowości. Bo obawiam sie, że przy nateżeniu działań partyzanckich może sie zdażyc, ze ta fachowość zostanie – nawet na chwile – odwieszona na gwozdz. i tak szczerze – to ja nawet bym tak mentalnie i emocjonalnie zrozumial. To taki dysonans: nawołuję do profesjonalizmu, ale nie do końca jestem pewien, czy bym go zachowal w ich sytuacji.
Bo i samo zdarzenie nie jest z kategorii: wjechali do wioski, zebrali ludzi na rynku i roozwalili z broni automatycznej. Po czym zapalili pety i obrobili trupy z pamiatek.
Griszeq -- 13.02.2008 - 13:45