Mam wrażenie, że Pani jakimś kodem ze mną rozmawia, a ja go ani w ząb nie rozumiem.
Albo czyta Pani jakieś kody, których wcale nie zapisałem. No, nie wiem.
Więc napiszę jeszcze raz.
Nie trzeba się nade mną pochylać, bo nie jestem przewrócony. Innymi słowy, nie uważam, żeby trzeba było mnie żałować, albo coś. Może żart o kobietach może nie był nazbyt subtelny, ale przecież nigdzie nie twierdziłem, że faceci są lepsi.
Zawsze się na to nabieram. Wydaje mi się, staremu, że teraz młodzi ludzie są bardziej bezpośredni, ale jak sam próbuję, to mi nie wychodzi. To znaczy wychodzi mi jakieś niechciane grubiaństwo.
Jeśli tak to Pani odebrała – przepraszam
A potem napisałem, że chyba jutrzejszy amerykański obchód powoduje, ze wokoło wszyscy mówią o uczuciach.
A ja nie. No co ja poradzę, że pogańskie święta do mnie nie trafiają. Tak już mam.
Uwaga o żyrandolu też wydawała mi się względnie sensowna. Z Pani pisania wywnioskowałem, że – po pierwsze – widzi pani przyszłość w jasnych barwach, co jest dobrze, a po drugie, że jednym z elementów tę przyszłość zdobiących może stać się żyrandol, czy też szerzej – wystrój wnętrza. Nie chce popadać w stereotypy, ale każdy lubi tego rodzaju odmiany. Ja, na przykład, co jakiś czas zmieniam samochód, mimo, że stary ciągle jeździ. Moja żona lubi sobie mebel raz na rok kupić. Najchętniej duży, żebym miał kłopot ze starym. A moje dziecko zbiera na nowego iPoda, mimo że poprzedni ma się jak najlepiej.
Więc sobie pomyślałem, że Pani się cieszy na ten żyrandol.
Naprawdę nie wydawało mi się, abym przekroczył jakiekolwiek normy.
Jeżeli nieszczęśliwie coś napisałem takiego, że Panią mimowolnie uraziłem, to raz jeszcze przepraszam.
Nie miałem takiego zamiaru.
A co do żyrandola, to prywatnie doradzałbym jeszcze wizytę w dobrym sklepie z nowymi lampami. Mogą być włoskie. Te nowe, to są robione pod rozmaite energooszczędne żarowki, co to latami świecą i mniej naturze szkodzą.
No ale to tak piszę bez znajomości wnętrza. Może faktycznie, coś starsze będzie bardzie podchodzące.
Pani Gretchen, proszę wybaczyć,
ale ja nie rozumiem.
Mam wrażenie, że Pani jakimś kodem ze mną rozmawia, a ja go ani w ząb nie rozumiem.
Albo czyta Pani jakieś kody, których wcale nie zapisałem. No, nie wiem.
Więc napiszę jeszcze raz.
Nie trzeba się nade mną pochylać, bo nie jestem przewrócony. Innymi słowy, nie uważam, żeby trzeba było mnie żałować, albo coś. Może żart o kobietach może nie był nazbyt subtelny, ale przecież nigdzie nie twierdziłem, że faceci są lepsi.
Zawsze się na to nabieram. Wydaje mi się, staremu, że teraz młodzi ludzie są bardziej bezpośredni, ale jak sam próbuję, to mi nie wychodzi. To znaczy wychodzi mi jakieś niechciane grubiaństwo.
Jeśli tak to Pani odebrała – przepraszam
A potem napisałem, że chyba jutrzejszy amerykański obchód powoduje, ze wokoło wszyscy mówią o uczuciach.
A ja nie. No co ja poradzę, że pogańskie święta do mnie nie trafiają. Tak już mam.
Uwaga o żyrandolu też wydawała mi się względnie sensowna. Z Pani pisania wywnioskowałem, że – po pierwsze – widzi pani przyszłość w jasnych barwach, co jest dobrze, a po drugie, że jednym z elementów tę przyszłość zdobiących może stać się żyrandol, czy też szerzej – wystrój wnętrza. Nie chce popadać w stereotypy, ale każdy lubi tego rodzaju odmiany. Ja, na przykład, co jakiś czas zmieniam samochód, mimo, że stary ciągle jeździ. Moja żona lubi sobie mebel raz na rok kupić. Najchętniej duży, żebym miał kłopot ze starym. A moje dziecko zbiera na nowego iPoda, mimo że poprzedni ma się jak najlepiej.
Więc sobie pomyślałem, że Pani się cieszy na ten żyrandol.
Naprawdę nie wydawało mi się, abym przekroczył jakiekolwiek normy.
Jeżeli nieszczęśliwie coś napisałem takiego, że Panią mimowolnie uraziłem, to raz jeszcze przepraszam.
Nie miałem takiego zamiaru.
A co do żyrandola, to prywatnie doradzałbym jeszcze wizytę w dobrym sklepie z nowymi lampami. Mogą być włoskie. Te nowe, to są robione pod rozmaite energooszczędne żarowki, co to latami świecą i mniej naturze szkodzą.
No ale to tak piszę bez znajomości wnętrza. Może faktycznie, coś starsze będzie bardzie podchodzące.
Pozdrawiam
yayco -- 14.02.2008 - 00:03