Witawszy.
Trochę się poczułem wywołany bo to ja się o ten anarchizm czepiałem Wyrusa i Hrabiego. Nie bez powodu – jeśli ktoś mi argumentuje a dlaczego mam płacić skoro nie chcę to ja się pytam czy jest anarchistą, bo to do tego prowadzi. Kwestia konsekwencji w myśleniu.

To co Ty piszesz o państwie jest słuszną racją i ja się podpisuję.

Mam trochę inne zdanie w sprawie służby zdrowia. Państwo nie powinno płacić za jakieś koszyki, katary i złamania, bo to obejmie ubezpieczenie prywatne. Wystarczy się zapisać np. do związku zawodowego [tak! związek zawodowy, korwiniści dostają piany :)] i za 25PLN/mieś wszystko masz, bo w kupie taniej. A jak komuś na to się chce zarobić, to cóż.

Państwo powinno natomiast opłacać drogie rzeczy, np onkologię.
1. Dlatego, że na takie ubezpieczenie trzeba dużo płacić
2. Dlatego, że nie możesz obywatelowi powiedzieć no wiesz, najwyżej umrzesz, bo Ci przyjdzie Ruski i powie, że u nich ludzie nie umierają – w ogóle :) Człowiek musi czuć, że jego wspólnota go nie zostawi, nawet jeśli będą go leczyć aspiryną. Imponderabilia.

Podobnie z edukacją, może i niech będzie płatna, ale państwo musi pilnować poziomu, pewnej polityki kult. zresztą pisałeś o tym.

P.S. A teraz idę się poprzytulać, bo wróciłem z długiej podróży państwową koleją.

pzdr

Zdrowia córce.

^{[ost. Halo, jest tu kto?]}