Cała sprawa pokazuje mentalność i przygotowanie (a właściwie kompletny brak tegoż) byłych szefów służb tajnych. Oto bowiem pracownicy kadrowi są w większości jedynie pomysłodawcami i organizatorami akcji (czy to defensywnych czy to ofensywnych). Reszta leźy w rękach zwerbowanych współpracowników.
Jesli dzie o planowanie i realizację to przykład z aresztowaniem pięciu na raz współpracowników polskiego wywiadu (nikt jakoś temu nie zaprzeczał) i pewne szczegóły, o których moźna coś było uslyszeć czy znależć w mediach świadczą o kompletnej bezradności i niemal harcerskiej naiwności naszych nowych oficerów, czyli “jak sobie mały Kaziu wyobraża wywiad”.
Rzecz następna – pokaźcie mi chętnego do współpracy z polskim wywiadem czy kontrwywiadem po tych całych aferach. Tam sie liczą po pierwsze kontakty osobiste, potem pieniądze, a na końcu ewentualnie ideologia. To tak jak w normalnej firmie – gwałtowna wymiana pracownika odpowiadającego za kontakty z klientami powodują niemal natychmiastowe ochłodzenie się stosunków. A tu mamy przecież do czynienia z tak wraźliwymi sferami jak wywiad i kontrwywiad.
Jestem przekonany, źe wszyscy dotychczasowi współpracownicy polskich służb zakopali się natychmiast głęboko i na hasło “Polska” lub przymiotniki z nim związane będą raczej spieprzali w siną dal, a nawet – w pewnych sytuacjach – natychmiast donosili gdzie trzeba, źe polskie służby chciałych ich zwerbować.
I takie to są sukcesy Macierewicza i jego mocodawców.
Szanowni Panowie (bo Pań na razie nie ma)
Cała sprawa pokazuje mentalność i przygotowanie (a właściwie kompletny brak tegoż) byłych szefów służb tajnych. Oto bowiem pracownicy kadrowi są w większości jedynie pomysłodawcami i organizatorami akcji (czy to defensywnych czy to ofensywnych). Reszta leźy w rękach zwerbowanych współpracowników.
Jesli dzie o planowanie i realizację to przykład z aresztowaniem pięciu na raz współpracowników polskiego wywiadu (nikt jakoś temu nie zaprzeczał) i pewne szczegóły, o których moźna coś było uslyszeć czy znależć w mediach świadczą o kompletnej bezradności i niemal harcerskiej naiwności naszych nowych oficerów, czyli “jak sobie mały Kaziu wyobraża wywiad”.
Rzecz następna – pokaźcie mi chętnego do współpracy z polskim wywiadem czy kontrwywiadem po tych całych aferach. Tam sie liczą po pierwsze kontakty osobiste, potem pieniądze, a na końcu ewentualnie ideologia. To tak jak w normalnej firmie – gwałtowna wymiana pracownika odpowiadającego za kontakty z klientami powodują niemal natychmiastowe ochłodzenie się stosunków. A tu mamy przecież do czynienia z tak wraźliwymi sferami jak wywiad i kontrwywiad.
Jestem przekonany, źe wszyscy dotychczasowi współpracownicy polskich służb zakopali się natychmiast głęboko i na hasło “Polska” lub przymiotniki z nim związane będą raczej spieprzali w siną dal, a nawet – w pewnych sytuacjach – natychmiast donosili gdzie trzeba, źe polskie służby chciałych ich zwerbować.
I takie to są sukcesy Macierewicza i jego mocodawców.
Pozdrawiam
Lorenzo -- 21.02.2008 - 09:03