To prawda, w życiu bywa różnie i ze wszystkich doświadczeń, zarówno dobrych jak złych wyciągamy nauczkę na przyszłość. Nie zawsze ma sens forsowanie swoich poglądów na siłę i traktowanie innych jak wrogów. Jak dotąd wszystko ok.
Ale w imię czego durniowi nie dać do zrozumienie że uważa się go za durnia?
Zwłaszcza wtedy, gdy rzeczony dureń jest przeświadczony o własnej nieomylności i tym przeświadczeniem epatuje otoczenie? Mało tego, otoczenie wykazuje nawet jakiś dziwny entuzjazm dla umysłowych wygibasów uprawianych przez durnia, a tym samym utwierdza go w przekonaniu o własnej wyjątkowości…
>Zenek
Chyba nie do końca się zrozumieliśmy.
To prawda, w życiu bywa różnie i ze wszystkich doświadczeń, zarówno dobrych jak złych wyciągamy nauczkę na przyszłość. Nie zawsze ma sens forsowanie swoich poglądów na siłę i traktowanie innych jak wrogów. Jak dotąd wszystko ok.
Ale w imię czego durniowi nie dać do zrozumienie że uważa się go za durnia?
Zwłaszcza wtedy, gdy rzeczony dureń jest przeświadczony o własnej nieomylności i tym przeświadczeniem epatuje otoczenie? Mało tego, otoczenie wykazuje nawet jakiś dziwny entuzjazm dla umysłowych wygibasów uprawianych przez durnia, a tym samym utwierdza go w przekonaniu o własnej wyjątkowości…
Delilah -- 05.03.2008 - 12:05