Jesli Pan pozwoli to chciałbym dokonac korekty jednego z Panskich sformułowań. Otóż to nie Państwo Polskie (celowo napisałem z dużych liter, by podkreślić różnicę) “dokonało rzeczy haniebnej”. Dokonali tego przedstawiciele jednej z walczących ze sobą frakcji partii robotniczo-chłopskiej, której proweniencji ideologicznej nie potrafię określić (poza tym, że była ahumanitarna). Cała ta partia, a jej przywódcy w szczegolności mieli wtedy pełnię władzy fizycznej (ale już nie do końca duchowej) nad Narodem.
Ludzie ci z pełna świadomościa, moim zdaniem, wykorzystali pewien pretekst, który ich zdaniem doskonale zda egzamin w Polsce. Mianowicie urządzili pogrom. Najpierw pogrom ludziom pochodzenia żydowskiego, a potem całej reszcie, która zaczęła protestować przeciwko bylejakości życia, uciskowi, wreszcie beznadziei. A za pretekst uznano “Dziady”.
Dręczy mnie tylko pytanie, dlaczego akurat u nas zaczęto znowu od Źydów? I to in gremio. Bo ci, którzy zasiadali na najwyższych stołkach i z którymi ci drudzy toczyli walkę o władzę, tak naprawdę nie różnili się od siebie. Ale to przecież były tylko jednostki, mała grupa na najwyższym szczeblu władzy. Dlaczego postanowiono w Polsce wykonać tradycyjny pogrom wobec zwyczajowo do tego najlepiej predystynowanej grupy społecznej?
A my mieliśmy już dosyć także nauki ekonomii politycznej p. Oskara Langego (udało mi się przebrnąć tylko przez pierwszych 6 stron tego podręcznika, potem zasypiałem nic nie rozumiejąc), protestowaliśmy (co już pisałem) przeciwko wyrzucaniu naszych kolegów uczelni, wcielaniu ich do wojska, przeciwko temu koszmarnemu językowi. I wreszcie przeciwko naszej małej stabilizacji, która nie była niczym innym, jak tylko permanentnym stanem otępienia, którego mieliśmy dosyć.
Szanowny Panie Rozumie
Jesli Pan pozwoli to chciałbym dokonac korekty jednego z Panskich sformułowań. Otóż to nie Państwo Polskie (celowo napisałem z dużych liter, by podkreślić różnicę) “dokonało rzeczy haniebnej”. Dokonali tego przedstawiciele jednej z walczących ze sobą frakcji partii robotniczo-chłopskiej, której proweniencji ideologicznej nie potrafię określić (poza tym, że była ahumanitarna). Cała ta partia, a jej przywódcy w szczegolności mieli wtedy pełnię władzy fizycznej (ale już nie do końca duchowej) nad Narodem.
Ludzie ci z pełna świadomościa, moim zdaniem, wykorzystali pewien pretekst, który ich zdaniem doskonale zda egzamin w Polsce. Mianowicie urządzili pogrom. Najpierw pogrom ludziom pochodzenia żydowskiego, a potem całej reszcie, która zaczęła protestować przeciwko bylejakości życia, uciskowi, wreszcie beznadziei. A za pretekst uznano “Dziady”.
Dręczy mnie tylko pytanie, dlaczego akurat u nas zaczęto znowu od Źydów? I to in gremio. Bo ci, którzy zasiadali na najwyższych stołkach i z którymi ci drudzy toczyli walkę o władzę, tak naprawdę nie różnili się od siebie. Ale to przecież były tylko jednostki, mała grupa na najwyższym szczeblu władzy. Dlaczego postanowiono w Polsce wykonać tradycyjny pogrom wobec zwyczajowo do tego najlepiej predystynowanej grupy społecznej?
A my mieliśmy już dosyć także nauki ekonomii politycznej p. Oskara Langego (udało mi się przebrnąć tylko przez pierwszych 6 stron tego podręcznika, potem zasypiałem nic nie rozumiejąc), protestowaliśmy (co już pisałem) przeciwko wyrzucaniu naszych kolegów uczelni, wcielaniu ich do wojska, przeciwko temu koszmarnemu językowi. I wreszcie przeciwko naszej małej stabilizacji, która nie była niczym innym, jak tylko permanentnym stanem otępienia, którego mieliśmy dosyć.
Pozdrawiam Pana serdecznie
Lorenzo -- 07.03.2008 - 17:53