Ten tzw. solidaryzm międzypokoleniowy to w rzeczywistości zalegalizowane i zinstytucjonalizowane złodziejstwo. Mówi się czasem na to “umowa międzypokoleniowa”. Ktoś widział taką umowę? Ja przynajmniej żadnej nie podpisywałem.
To wszystko działa jak łańcuszek św. Antoniego, czyli wszystko hula, dopóki znajdują się następni wpłacający, w tym wypadku nowe pokolenia. Jeśli np. ludziom w wieku produkcyjnym przyjdzie ochota gremialnie puścić nasz kochany kraj, lub przyjdzie krach gospodarki, wszystko runie, bo nie będzie komu płacić na aktualnych emerytów.
Nawet jeśli ww. zdarzenia są mało realne, istnieją inne, już się dziejące: spada dzietność, czyli rodzi się coraz mniej ludzi, którzy w przyszłości mieliby utrzymywać system. Z drugiej strony wydłuża się średnia długość życia, co przy niezmienionym wieku emerytalnym powoduje, że przez coraz dłuższy okres trzeba płacić statystycznemu emerytowi (to brutalne, ale dla systemu lepiej, by emeryci szybko wybierali się na tamten świat).
Szkoda, że p. Bismarck nie dał gwarancji na swój pomysł, być może dałoby siię teraz wyciągnąć jakieś odszkodowania od Niemiec za wybrakowany produkt.
> wszyscy
Ten tzw. solidaryzm międzypokoleniowy to w rzeczywistości zalegalizowane i zinstytucjonalizowane złodziejstwo. Mówi się czasem na to “umowa międzypokoleniowa”. Ktoś widział taką umowę? Ja przynajmniej żadnej nie podpisywałem.
To wszystko działa jak łańcuszek św. Antoniego, czyli wszystko hula, dopóki znajdują się następni wpłacający, w tym wypadku nowe pokolenia. Jeśli np. ludziom w wieku produkcyjnym przyjdzie ochota gremialnie puścić nasz kochany kraj, lub przyjdzie krach gospodarki, wszystko runie, bo nie będzie komu płacić na aktualnych emerytów.
Nawet jeśli ww. zdarzenia są mało realne, istnieją inne, już się dziejące: spada dzietność, czyli rodzi się coraz mniej ludzi, którzy w przyszłości mieliby utrzymywać system. Z drugiej strony wydłuża się średnia długość życia, co przy niezmienionym wieku emerytalnym powoduje, że przez coraz dłuższy okres trzeba płacić statystycznemu emerytowi (to brutalne, ale dla systemu lepiej, by emeryci szybko wybierali się na tamten świat).
Szkoda, że p. Bismarck nie dał gwarancji na swój pomysł, być może dałoby siię teraz wyciągnąć jakieś odszkodowania od Niemiec za wybrakowany produkt.
dawniej KriSzu
Dymitr Bagiński -- 19.03.2008 - 20:50