Tak się składa, że nie jest Pan jedynym, którego rodzina cierpiała w wyniku zmiany granic. Nie Polacy rozpoczęli tę wojnę. Nie Polacy przesunęli granice po wojnie. Przykro, że Pańscy dziadkowie doświadczyli przykrości ze strony zabużan i władzy ludowej.
Tak się składa, że moja rodzina jest notowana w Groszowicach, kiedyś pod Opolem, w średniowieczu. Zatem Pańscy dziadkowie mi nie zaimponują. Co więcej, tak się składa, że siostra babci Maciejowskiej miała na volksliście „4”. Jeśli jest Pan tak obeznany z historią „niemieckiego Śląska”, to będzie Pan wiedział, co to oznaczało. Do końca życia mówiła po śląsku, co nie znaczy, że ja będę popierał Pańskie absurdalne pretensje. Nie poprę Pana, pomimo że moja ciotka po wojnie była nazywana Niemką, bo polskiego nie znała – była za mała, żeby ją uczyć po polsku w czasie wojny w Katowicach! Nie tylko Pańscy krewni cierpieli za niewinność…
Jeśli chce Pan dyskutować o przygniatającej Pana propagandzie dotyczącej polskości Śląska, to proszę znaleźć w dowolnym podręczniku szkolnym informacje o historii śląska po Kazimierzu Wielkim a przed wojnami Śląskimi.
Jeśli Pan się czuje Niemcem, to Pańska sprawa, ale niech Pan pamięta o takich, których rodziny walczyły o polskość Śląska. Oni też są tutejsi i też mają prawo, czuć się u siebie.
I niech Pan się nie oburza za stronniczość Podróżnego, czy niedostrzeganie Pańskich krzywd. Rachunek, jaki mogą inni Panu wystawić będzie taki, że nie da Pan rady go udźwignąć.
Panie Miskocie!
Tak się składa, że nie jest Pan jedynym, którego rodzina cierpiała w wyniku zmiany granic. Nie Polacy rozpoczęli tę wojnę. Nie Polacy przesunęli granice po wojnie. Przykro, że Pańscy dziadkowie doświadczyli przykrości ze strony zabużan i władzy ludowej.
Tak się składa, że moja rodzina jest notowana w Groszowicach, kiedyś pod Opolem, w średniowieczu. Zatem Pańscy dziadkowie mi nie zaimponują. Co więcej, tak się składa, że siostra babci Maciejowskiej miała na volksliście „4”. Jeśli jest Pan tak obeznany z historią „niemieckiego Śląska”, to będzie Pan wiedział, co to oznaczało. Do końca życia mówiła po śląsku, co nie znaczy, że ja będę popierał Pańskie absurdalne pretensje. Nie poprę Pana, pomimo że moja ciotka po wojnie była nazywana Niemką, bo polskiego nie znała – była za mała, żeby ją uczyć po polsku w czasie wojny w Katowicach! Nie tylko Pańscy krewni cierpieli za niewinność…
Jeśli chce Pan dyskutować o przygniatającej Pana propagandzie dotyczącej polskości Śląska, to proszę znaleźć w dowolnym podręczniku szkolnym informacje o historii śląska po Kazimierzu Wielkim a przed wojnami Śląskimi.
Jeśli Pan się czuje Niemcem, to Pańska sprawa, ale niech Pan pamięta o takich, których rodziny walczyły o polskość Śląska. Oni też są tutejsi i też mają prawo, czuć się u siebie.
I niech Pan się nie oburza za stronniczość Podróżnego, czy niedostrzeganie Pańskich krzywd. Rachunek, jaki mogą inni Panu wystawić będzie taki, że nie da Pan rady go udźwignąć.
Jerzy Maciejowski -- 01.04.2008 - 12:20