Myślę, że ma Pan rację.
I myślę, że nawet jeśli taka właśnie idea przyświeca autorom Polska XXI – to nie umieją jej realizować. Może być to wynik zbyt malej wiedzy o istocie Internetu i jego wewnętrznych mechanizmach – ograniczony do faktu, że trzeba się promować wśród młodych, czyli w Internecie – a więc robimy stronę i już.
Kwestie finansowe są chyba drugorzędne, bo każdy z tych polityków nie ma problemów z zaistnieniem w mediach.
W zbieraniu pomysłów, w dyskusji nad nimi jest sens – i mogłoby to być dobre narzędzie do opracowania przedstawionych projektów. Tylko, że ten właśnie sposób ich prezentacji, z góry wyklucza większy udział czytelników i faktyczną dyskusję. Zresztą wystarczy spojrzeć na ilość komentarzy pod tekstami.
Dla mnie ta strona jest martwa , drętwa.
Jak znam Rokitę – to powie on, że jemu nie zależy na masowości. Że dobrze jeśli mniej osób wejdzie na stronę, ale zostawi sensowne uwagi nad którymi warto się zastanowić/.
Tyle tylko, że wtedy nie ma mowy o reprezentatywności poglądów i nie potrzeba w tym celu budować strony – wystarczy zwrócić się z zapytaniem z prośbą o opinie do paru ekspertów, lub paru osób losowo wybranych.
Pozdrawiam – prawda, że ślicznie nam w Krakowie słoneczko przyświeca?
Witam Lorenzo
Myślę, że ma Pan rację.
I myślę, że nawet jeśli taka właśnie idea przyświeca autorom Polska XXI – to nie umieją jej realizować. Może być to wynik zbyt malej wiedzy o istocie Internetu i jego wewnętrznych mechanizmach – ograniczony do faktu, że trzeba się promować wśród młodych, czyli w Internecie – a więc robimy stronę i już.
Kwestie finansowe są chyba drugorzędne, bo każdy z tych polityków nie ma problemów z zaistnieniem w mediach.
W zbieraniu pomysłów, w dyskusji nad nimi jest sens – i mogłoby to być dobre narzędzie do opracowania przedstawionych projektów. Tylko, że ten właśnie sposób ich prezentacji, z góry wyklucza większy udział czytelników i faktyczną dyskusję. Zresztą wystarczy spojrzeć na ilość komentarzy pod tekstami.
Dla mnie ta strona jest martwa , drętwa.
Jak znam Rokitę – to powie on, że jemu nie zależy na masowości. Że dobrze jeśli mniej osób wejdzie na stronę, ale zostawi sensowne uwagi nad którymi warto się zastanowić/.
Tyle tylko, że wtedy nie ma mowy o reprezentatywności poglądów i nie potrzeba w tym celu budować strony – wystarczy zwrócić się z zapytaniem z prośbą o opinie do paru ekspertów, lub paru osób losowo wybranych.
Pozdrawiam – prawda, że ślicznie nam w Krakowie słoneczko przyświeca?
RRK -- 08.04.2008 - 11:03