Uważam, że ktoś, kto się podjął poważnego zadania, powinien się na nim skoncentrować. Platformę popierałem, i nadal popieram w nadziei, że uwolni nas z wszechwładzy biurokracji. Dlatego od początku uważałem, że powierzenie tak poważnego zadania człowiekowi “niekonwencjonalnemu” może się źle skończyć. Już raz krytykowałem Palikota ale po stwierdzeniu którejś z pań, może nawet Twoim, że to najpracowitsza komisja, dałem spokój. Bo ta pracowitość była raczej niezmyślana.
Teraz jednak, po wczorajszej prezentacji, z ostentacyjnym dmuchaniem, obudził sie we mnie stary sygnał ostrzegawczy. Podejrzewam oto, że facet jest mitomanem. Z takim się znakomicie pije wódkę. Jak od byle czego nie wpada pod stół, jest niezastąpiony. Ale nigdy się z takim nie pracuje. Nigdy bowiem nie wiadomo w jakiej żyje rzeczywistości. Tutaj się okazuje wielce prawdopodobnym, że Palikot dążył jedynie do realizacji zapowiedzi, że na sto dni będzie miał sto posiedzeń i sto wniosków. I plan zrealizował. I jest z tego dumny.
Podziwiam Twoją tolerancję. Uważam jednak, że ludzi znasz ode mnie słabiej. Chociażby z różnicy wieku łatwo moją przewagę odczytać. Dlatego się obawiam. Zamiast przegnania biurokracji w diabły będziemy mieli kolejny bat na PiS. Zupełnie niepotrzebnie. Przecież PiS się sam bardzo ładnie biczuje.
Delilah
Uważam, że ktoś, kto się podjął poważnego zadania, powinien się na nim skoncentrować. Platformę popierałem, i nadal popieram w nadziei, że uwolni nas z wszechwładzy biurokracji. Dlatego od początku uważałem, że powierzenie tak poważnego zadania człowiekowi “niekonwencjonalnemu” może się źle skończyć. Już raz krytykowałem Palikota ale po stwierdzeniu którejś z pań, może nawet Twoim, że to najpracowitsza komisja, dałem spokój. Bo ta pracowitość była raczej niezmyślana.
Stary -- 17.04.2008 - 12:32Teraz jednak, po wczorajszej prezentacji, z ostentacyjnym dmuchaniem, obudził sie we mnie stary sygnał ostrzegawczy. Podejrzewam oto, że facet jest mitomanem. Z takim się znakomicie pije wódkę. Jak od byle czego nie wpada pod stół, jest niezastąpiony. Ale nigdy się z takim nie pracuje. Nigdy bowiem nie wiadomo w jakiej żyje rzeczywistości. Tutaj się okazuje wielce prawdopodobnym, że Palikot dążył jedynie do realizacji zapowiedzi, że na sto dni będzie miał sto posiedzeń i sto wniosków. I plan zrealizował. I jest z tego dumny.
Podziwiam Twoją tolerancję. Uważam jednak, że ludzi znasz ode mnie słabiej. Chociażby z różnicy wieku łatwo moją przewagę odczytać. Dlatego się obawiam. Zamiast przegnania biurokracji w diabły będziemy mieli kolejny bat na PiS. Zupełnie niepotrzebnie. Przecież PiS się sam bardzo ładnie biczuje.