Może to rzeczywiście ma tylko problem postawić w świetle. Ale jednak to za mało.
Cały czas przypominam sobie kopalnianego urzędasa, który poprzez tępotę doprowadził do dobowego przestoju całego oddziału wydobywczego. Dyrektor, też zresztą niezły głąb, dał mu do wyboru. Zwolnienie albo miesięczna praca przy rozładunku drzewa i powrót na stanowisko. Urzędas wybrał drzewo. Ale tam rzeczywiście administracja była pomocna.
Może Palikot, z góry nie przewidując sukcesu, los rozładowacza wagonów próbuje jednak biurokratom, na razie tylko zasugerować.
Ale oczekiwania są znacznie wyższe. Ja mogę w końcu nie dożyć klęski biurokracji.
Pecet
Może to rzeczywiście ma tylko problem postawić w świetle. Ale jednak to za mało.
Cały czas przypominam sobie kopalnianego urzędasa, który poprzez tępotę doprowadził do dobowego przestoju całego oddziału wydobywczego. Dyrektor, też zresztą niezły głąb, dał mu do wyboru. Zwolnienie albo miesięczna praca przy rozładunku drzewa i powrót na stanowisko. Urzędas wybrał drzewo. Ale tam rzeczywiście administracja była pomocna.
Może Palikot, z góry nie przewidując sukcesu, los rozładowacza wagonów próbuje jednak biurokratom, na razie tylko zasugerować.
Ale oczekiwania są znacznie wyższe. Ja mogę w końcu nie dożyć klęski biurokracji.
Stary -- 19.04.2008 - 09:19