Chciałam się odnieść do tego pojawiającego się w Państwa głosach zdziwienia, że w tych klasycznych bajkach jest tyle krwi, flaków i przemocy, a dzieci nic.
Przypominam sobie siebie jak byłam mała – nie ruszało mnie to wcale.
Nic a nic.
Tylko Bracia Grimm potrafili mnie nastraszyć.
Kilka lat temu zaczytywałam się w “Serii Niefortunych Zdarzeń”.
Pierwszy tomik zaczyna się od tego, że podczas beztroskiej zabawy głównych bohaterów na plaży, ich rodzice giną w pożarze domu.
Ich domu.
Potem jest już tylko coraz gorzej.
I proszę, ja niemal płakałam nad losem nieszczęsnych sierot podczas gdy różne znane mi dzieci gotowe były posiusiać się w majtki ze śmiechu.
jestem wdzięczna za Państwa odzew :)
Proszę nie ustawać.
Chciałam się odnieść do tego pojawiającego się w Państwa głosach zdziwienia, że w tych klasycznych bajkach jest tyle krwi, flaków i przemocy, a dzieci nic.
Przypominam sobie siebie jak byłam mała – nie ruszało mnie to wcale.
Nic a nic.
Tylko Bracia Grimm potrafili mnie nastraszyć.
Kilka lat temu zaczytywałam się w “Serii Niefortunych Zdarzeń”.
Pierwszy tomik zaczyna się od tego, że podczas beztroskiej zabawy głównych bohaterów na plaży, ich rodzice giną w pożarze domu.
Ich domu.
Potem jest już tylko coraz gorzej.
I proszę, ja niemal płakałam nad losem nieszczęsnych sierot podczas gdy różne znane mi dzieci gotowe były posiusiać się w majtki ze śmiechu.
Gretchen -- 25.05.2008 - 16:34