Ja właśnie starałam się (nadzwyczaj nieudolnie, co widać) podkreślić wagę tychże ludzkich hamulców wewnętrznych (samokontroli, zasad, itd) nie negując przy tym w żaden sposób potrzeby kontroli zewnętrznej. Ale też jestem przeciwko nadmiernemu jej (kontroli zewnętrznej) nadymaniu, bo to nie tędy chyba wieść droga.
(Coś tam po pustej głowie biega i mówi o prostocie i jednoznaczności przepisów, żeby miejsca na ich interpretację brakło.)
To ja już nic nie wiem. Niech się Panowie zdecydują, który z Was się ze mną nie zgadza.
Mnie się widzi, że ja gdzieś pośrodku sobie stoję a Panowie sobie ze mnie dworują. Trudno. Taka karma.
Pozdrawiam zagubiona…
p.s. A jak jeździdełko po wizycie u Mechanika? Schowek się był otworzył?
Panie Lorenzo
Ja właśnie starałam się (nadzwyczaj nieudolnie, co widać) podkreślić wagę tychże ludzkich hamulców wewnętrznych (samokontroli, zasad, itd) nie negując przy tym w żaden sposób potrzeby kontroli zewnętrznej. Ale też jestem przeciwko nadmiernemu jej (kontroli zewnętrznej) nadymaniu, bo to nie tędy chyba wieść droga.
(Coś tam po pustej głowie biega i mówi o prostocie i jednoznaczności przepisów, żeby miejsca na ich interpretację brakło.)
To ja już nic nie wiem. Niech się Panowie zdecydują, który z Was się ze mną nie zgadza.
Mnie się widzi, że ja gdzieś pośrodku sobie stoję a Panowie sobie ze mnie dworują. Trudno. Taka karma.
Pozdrawiam zagubiona…
p.s. A jak jeździdełko po wizycie u Mechanika? Schowek się był otworzył?
Magia -- 18.07.2008 - 18:32