Na temat Grassa to bym sie z Tobą na temat “Turbota” powymieniał myślami. A sądzę, że i wielu innych by się dołączyło, gdybyśmy tę powieść jako najlepszą analizę polskiego jestestwa potraktowali. I to przez Gdańszczanina napisaną. Zresztą nie tylko polskości, ale i feminizmu oraz wielu innych kwestii. W ogóle pomysł, by osnową historii Polski były opowieści siedmu kucharek, to jednak majstersztyk jest. (A “Turbot” w pełnym wymiarze w ogóle po polsku sie ukazał? iem, że Błaut fragmenty kiedys tłumaczył.)
A co do literatury grozy, to ja się na Grabińskim zatrzymałem. No, po prostu nie da się wszystkiego przeczytać. Więc pisz, przynajmniej będę wiedział gdzie dzwonią.
Oj, Grzesiu, Grzesiu,
nie byłbys Grzesiem, gdybyś...:-))
Na temat Grassa to bym sie z Tobą na temat “Turbota” powymieniał myślami. A sądzę, że i wielu innych by się dołączyło, gdybyśmy tę powieść jako najlepszą analizę polskiego jestestwa potraktowali. I to przez Gdańszczanina napisaną. Zresztą nie tylko polskości, ale i feminizmu oraz wielu innych kwestii. W ogóle pomysł, by osnową historii Polski były opowieści siedmu kucharek, to jednak majstersztyk jest. (A “Turbot” w pełnym wymiarze w ogóle po polsku sie ukazał? iem, że Błaut fragmenty kiedys tłumaczył.)
A co do literatury grozy, to ja się na Grabińskim zatrzymałem. No, po prostu nie da się wszystkiego przeczytać. Więc pisz, przynajmniej będę wiedział gdzie dzwonią.
Pozdrowienia serdeczne
Lorenzo -- 06.08.2008 - 13:39