to jak z angielskimi trawnikami. Wystarczy zasiać, co pewien czas podlewać, strzyc, wałować i tak przez siedemset lat. W sumie prosta rzecz.
Aha, no i jeszcze sport narodowy Krakusów uprawiać, czyli z Kopca do Wisły skakać i Smoka W. na spacery wyprowadzać, smogiem się nie przejmując, który z jego paszczy (?) sie dobywa.
Ale proszę się nie przejmować: istnieje jeszcze instytucja Krakusa Honorowego. On ma być oszczędny, pełen fantazji, z duchami obcować i takie tam jeszcze. No i jubileusze umieć obchodzić.
Bo z tym byciem krakusem, Panie Joteszu,
to jak z angielskimi trawnikami. Wystarczy zasiać, co pewien czas podlewać, strzyc, wałować i tak przez siedemset lat. W sumie prosta rzecz.
Aha, no i jeszcze sport narodowy Krakusów uprawiać, czyli z Kopca do Wisły skakać i Smoka W. na spacery wyprowadzać, smogiem się nie przejmując, który z jego paszczy (?) sie dobywa.
Ale proszę się nie przejmować: istnieje jeszcze instytucja Krakusa Honorowego. On ma być oszczędny, pełen fantazji, z duchami obcować i takie tam jeszcze. No i jubileusze umieć obchodzić.
Pozdrawiam wcale nie kąśliwie
Lorenzo -- 06.08.2008 - 13:48