na złość?

na złość?

jakie mieli wyjscie? mieli zdobywać Tibilisi? wybijac ludność Gruzińską jak w Czeczenii?
Gruzja to nie ruska prowincja, a ruscy działali jako “siły pokojowe” (jakiż to zabawny oksymoron)...

ruch Kaczyńskiego, dokonany wespół z pozostałymi krajami które o tym jak wygląda bolszewicka okupacja wiedzą najlepiej, był doskonałym przykładem przemyślanej polityki. gdyby działał samodzielnie, sciągnałby gromy na siebie. ale działał w uzgodnieniu z Amerykanami i ramie w ramie z 4 innymi prezydentami. jego poparcie dla Saakaszwilego tylko go wzmocni – daje jasny przekaz dla Gruzinów – kraje, ktore tak jak i Wy były zniewolone przez sowietów, popieraja bezwarunkowo Waszego prezydenta w jego oporze. przegrana niczego nie oznacza – popieramy go nadal w dążeniu do zbliżenia z Europa. dla Gruzinow Europa jest teraz Polska, Litwa, Lotwa, Estonia i Ukraina, a nie chowajace ogon pod siebie zabojady i szkopy.

Jesli Saakaszwilemu chodzilo o umiędzynarodowienie konfliktu, utrzymanie władzy i odsłonięcie planu Rosji – uzyskania kontroli nad tranzytem gazu i ropy przez Gruzje, to mu sie powiodło. A ze straci zbuntowane prowizncje? i tak by je stracił. przeciez nikt nie wierzył, ze wroca do Gruzji. teraz pozostyaje nam tylko czekac i liczyc, ze w Gruzji pojawi sie europejska wojskowa misja obserwacyjna.


A Rosjanie zrobili na złość i skończyli wojnę... By: Ziggi (13 komentarzy) 12 sierpień, 2008 - 10:19