Jak usprawiedliwienie dla stosowania przemocy wobec innych – no bo przeciez jestem zły, wsciekły, agresywny.
Albo jak sygnał błędu – cos jest nie tak, skoro jestem wsciekła. Co? Dlaczego reaguje jak reaguję? Co ma na to wpływ? Czegos mi brakuje? Czego? dlaczego to takie wazne? Czy mogę cos dla siebie zrobić, zeby to dostać – nie zabierajac innemu. Itede, itede.
To raczej nie jest pieknoduchostwo, tylko inna postawa wobec złości; widzenie jej jako tego czym jest: emocją, która skads się bierze, z czegos wynika, w rózny – nie jeden przemocowy wobec innych – sposób moze byc ukojona.
nie chodzi tez o to,
zeby bez agresji.
Agresję, rzeczywiscie “mamy na wyposazeniu”.
Złośc jednak mozna róznie traktowac.
Jak usprawiedliwienie dla stosowania przemocy wobec innych – no bo przeciez jestem zły, wsciekły, agresywny.
Albo jak sygnał błędu – cos jest nie tak, skoro jestem wsciekła. Co? Dlaczego reaguje jak reaguję? Co ma na to wpływ? Czegos mi brakuje? Czego? dlaczego to takie wazne? Czy mogę cos dla siebie zrobić, zeby to dostać – nie zabierajac innemu. Itede, itede.
To raczej nie jest pieknoduchostwo, tylko inna postawa wobec złości; widzenie jej jako tego czym jest: emocją, która skads się bierze, z czegos wynika, w rózny – nie jeden przemocowy wobec innych – sposób moze byc ukojona.
zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...
Anna Mieszczanek -- 26.08.2008 - 22:01