ja nic innego nie gadam od zawsze, jak to, że mamy wspólny interes z małymi sąsiadami, że jest nieco inny niż Frankonii.
Co nie znaczy, że sprzeczny i to za każdym razem.
I na dodatek piszę, że należy go określić, nazwać a potem przekonać do niego sąsiadów.
I znając, i rozpoznając interes potęg europejskich robić swoje.
Nie interesuje mnie natomiast stanowisko wielu fachowców, tzw. dziennikarzy, i komentatorów zamykające się w zdaniu – siedzieć cicho i czekać co nam Szkopy albo Francuzy zrzucą ze stołu.
Kiedy..
ja nic innego nie gadam od zawsze, jak to, że mamy wspólny interes z małymi sąsiadami, że jest nieco inny niż Frankonii.
Co nie znaczy, że sprzeczny i to za każdym razem.
I na dodatek piszę, że należy go określić, nazwać a potem przekonać do niego sąsiadów.
I znając, i rozpoznając interes potęg europejskich robić swoje.
Nie interesuje mnie natomiast stanowisko wielu fachowców, tzw. dziennikarzy, i komentatorów zamykające się w zdaniu – siedzieć cicho i czekać co nam Szkopy albo Francuzy zrzucą ze stołu.
Igła -- 30.08.2008 - 09:31