Obaj w podobnych warunkach walczyli w 1939 roku. Miałem okazję przelotnie poznać Stanisława Skalskiego i mam “Czarne krzyże nad Polską “ z jego autografem. Aleksandra Chełstowskiego poznałem tylko z jego pamiętnika. Na wydrukowanie kikudziesięciu stron tego wspaniałego świadectwa, równie interesująco opisującego walki lotnicze w Wielkiej Brytanii, Polska nie znalazła pieniędzy ( ok. 5 tys złotych) mimo zwrócenia się w tej sprawie do wszystkich możliwych instancji (“Polskość to gorzki chleb”, jak pisał CK Norwid). Wydaje się, że wszystkie wspomnienia, pamiątki i opisy warto opublikować choćby w TXT dając dowód, że bardziej niż rząd i powołane do tego instytucje dbamy o zachowanie pamięci o tych, którzy tak wiele poświęcili abyśmy mogli żyć w wolnym kraju.
Aleksander Chełstowski i Stanisław Skalski
Obaj w podobnych warunkach walczyli w 1939 roku. Miałem okazję przelotnie poznać Stanisława Skalskiego i mam “Czarne krzyże nad Polską “ z jego autografem. Aleksandra Chełstowskiego poznałem tylko z jego pamiętnika. Na wydrukowanie kikudziesięciu stron tego wspaniałego świadectwa, równie interesująco opisującego walki lotnicze w Wielkiej Brytanii, Polska nie znalazła pieniędzy ( ok. 5 tys złotych) mimo zwrócenia się w tej sprawie do wszystkich możliwych instancji (“Polskość to gorzki chleb”, jak pisał CK Norwid). Wydaje się, że wszystkie wspomnienia, pamiątki i opisy warto opublikować choćby w TXT dając dowód, że bardziej niż rząd i powołane do tego instytucje dbamy o zachowanie pamięci o tych, którzy tak wiele poświęcili abyśmy mogli żyć w wolnym kraju.
Podróżny -- 01.09.2008 - 15:38