...

...

igla

Weź poprawkę na szał bitewny, desperację, napięcie nerwowe i inne takie o których my nie wiemy bo nas tam nie było.

On nie siedział w sztabie 10 km za liną frontu tylko w bunkrze dowodzenia na 1 linii.
I widział wokół siebie tylko śmierć i zniszczenie.

Jak najbardziej.
Kiedy nie zostało mu nic tylko honor, zakończył swoje życie.
Japończycy by docenili – i piszę to bez ironii.

Ale ja lubię też tych skutecznych – tych którzy najpierw dali szansę “tym skurwysynom z drugiej strony” umrzeć za ojczyznę. Kiedyś skomentowałem na tekstowisku jeden tekst o “Orle” – że tak, szacunek dla marynarzy z tego okrętu mam (bo ucieczka z Tallina była wyczynem, szczególnie z połową sowieckiej Floty Bałtyckiej i Kriegsmarine na głowie), ale wolę mniej znane “Terrible Twins” z Morza Śródziemnego – “Dzika” i “Sokoła”, które wspólnie odpowiadają za zatopienie prawie całej dywizji pancernej ewakuowanej morzem z Grecji. Ci pierwsi są symbolem – a Ci drudzy są tymi, którzy wygywają wojny. Czasem symbol może się przyczynić do zwycięstwa – ale dużo bardziej potrzeba tych drugich.


Generał Guderian contra kapitan Raginis By: igla (22 komentarzy) 3 wrzesień, 2008 - 19:26