polityka polityką, a przywoitośc przywoitością. Nie uwierzę, że w otoczeniu Tuska nie już żadnego specjalisty od negocjacji ze związkami. Jeśli jednak tak jest, to grozą wieje.
Boni jest kartą, którą się gra. Sam się do tej roli sprowadził.
I o tym jest ten tekst. Jeśli się sprowadził, to znaczy że ktoś go akceptował. A to już jest – jak mawiano za moich czasów na krakowskim Kaźmirzu – po prostu dziadostwo.
Otóż drogi Panie NN
polityka polityką, a przywoitośc przywoitością. Nie uwierzę, że w otoczeniu Tuska nie już żadnego specjalisty od negocjacji ze związkami. Jeśli jednak tak jest, to grozą wieje.
Boni jest kartą, którą się gra. Sam się do tej roli sprowadził.
I o tym jest ten tekst. Jeśli się sprowadził, to znaczy że ktoś go akceptował. A to już jest – jak mawiano za moich czasów na krakowskim Kaźmirzu – po prostu dziadostwo.
Pozdrawiam podwieczorkowo
Lorenzo -- 10.09.2008 - 16:46