Tego dnia siedzialem w redakcji przy kompie pochloniety biezacymi sprawami.
Nagle szum.
Atak na Nowy Jork!
Wszyscy zaczelismy praktycznie na zywo ogladac ten dramat.
Zadzwonilem do bylej zony, pracujacej w dziale zagranicznym ogolnopolskiej gazety.
Co o tym myslisz. Wyglada na wywolanie wojny – pytalem zdenerwowany
Spotkajmy sie po pracy – powiedziala.
I pamietam jak patrzylismy sobie w oczy na tym spotkaniu.
Bylo jakos inaczej.
all
Tego dnia siedzialem w redakcji przy kompie pochloniety biezacymi sprawami.
Nagle szum.
Atak na Nowy Jork!
Wszyscy zaczelismy praktycznie na zywo ogladac ten dramat.
Zadzwonilem do bylej zony, pracujacej w dziale zagranicznym ogolnopolskiej gazety.
Co o tym myslisz. Wyglada na wywolanie wojny – pytalem zdenerwowany
Spotkajmy sie po pracy – powiedziala.
I pamietam jak patrzylismy sobie w oczy na tym spotkaniu.
Bylo jakos inaczej.
Balismy sie .
Borsuk -- 11.09.2008 - 09:33Tak po ludzku.