Sergiuszu,

Sergiuszu,

końca świata z tego powodu, że kilku grubasów z Wall Street swoich “złotych spadochronów” zostanie pozbawionych to jeszcze nie będzie…

Oczywiście to będzie bardzo bolesne – dla tych co zyja w Stanach (a nie piszę tego lekką ręką – połowa mojej rodziny zyje w Stanach) i dla tych co w Polsce właśnie myślą o kredycie – na ten przykład mieszkaniowym.
Czekać teraz trzeba – ceny za rok będą inne.
Prawdziwy problem to nie (nawet najgorszy) kryzys ekonomiczny w Stanach. Prawdziwy problem to jego implikacje – niemożność rozwiązania problemów międzynarodowych – rozgrzebane wojny, walący się Pakistan (bomba atomowa).

To tak jak z Gruzją – awantura nie tylko szła o ewentualne, alternatywne sposoby zaopatrzenia Europy w energię. Gruzja to najlepsza droga przerzutu materiałów radioaktywnych z Rosji na wschód. Bliski. Albo i dalszy.

A największym zagrożeniem dla Stanów nie jest pocisk nadlatujący z powietrza. Największym zagrożeniem jest bomba przywieziona w walizce.

To nie moje słowa, a niejakiego Obamy. Z ostatniej debaty prezydenckiej.

http://podcastsportowy.wordpress.com/


-777,68 By: xipetotec (10 komentarzy) 29 wrzesień, 2008 - 22:26