Na porzucenie przyjemności i pożądań, to bedę miał całą wieczność – czymkolwiek ona nie będzie. Może gdybym był urodził się Tybetańczykiem… Choć Ci, ktorych poznałem, dość emocjonalnie żyją i wieloma namiętnościami się kierują.
Księga więc jest chyba jednak księga, a życie życiem. Ale – nie czytałem, nie wiem.
Panie Kazimierzu
Na porzucenie przyjemności i pożądań, to bedę miał całą wieczność – czymkolwiek ona nie będzie. Może gdybym był urodził się Tybetańczykiem… Choć Ci, ktorych poznałem, dość emocjonalnie żyją i wieloma namiętnościami się kierują.
Księga więc jest chyba jednak księga, a życie życiem. Ale – nie czytałem, nie wiem.
Pozdrawiam.
Griszeq -- 04.11.2008 - 10:47