I to lobby podnosi coraz odważniej głowy. Stajemy się wysoce nieoryginalni. To zaczyna budzić niepokój.
Z drugiej strony zawsze osobistą troskę o poznanie problemów jawili szczególnie się nimi interesujący wodzowie. Zastępując w tym sierżantów wyobrażali sobie, że się stają współczesnymi Napoleonami.
A byli traktowani jak sierżanci.
Jakoś się to do świadomości nam współczesnych nie przebija.
Joteszu
I to lobby podnosi coraz odważniej głowy. Stajemy się wysoce nieoryginalni. To zaczyna budzić niepokój.
Z drugiej strony zawsze osobistą troskę o poznanie problemów jawili szczególnie się nimi interesujący wodzowie. Zastępując w tym sierżantów wyobrażali sobie, że się stają współczesnymi Napoleonami.
A byli traktowani jak sierżanci.
Jakoś się to do świadomości nam współczesnych nie przebija.
Stary -- 25.11.2008 - 09:20