Jest rzeczywiscie nieznosne nahalne omijanie tematu rzezi wolynskiej w naszych mediach oraz brak tego tematu w stosunkach polsko-ukrainskich.
Wydaje się, że mamy tu konsensus wlasciwie wszystkich sil politycznych, oparty na przekonaniu, że proba rewitalizacji tego tematu moglaby wywolac na Ukrainie nastroje antypolskie a w konsekwencji wepchnac naszego sasiada spowrotem w orbite wplywow rosyjskich.
Jest to rozumowanie dosyc szalone, gdyz Ukraincy wybierajac kirunek prozachodni lub prowschodni nie Polske traktujac jako punkt odniesienia, lecz Unie Europejska a w praktyce – Niemcy, ktore już pokazaly kilka razy, że moga byc dla Ukrainy ciekawszym partnerem niż Polska – przynajmniej jeśli chodzi o realny wymiar europejskiej polityki wschodniej, z ktorej Polska sama się skutecznie wykluczyla i nasz glos wlasciwie przestal się poki co liczyc.
Sadze zatem, że dyskusje o rzezi wolynskiej strona Polska powinna podjac odwazniej, lecz zarazem z wyczuciem, aby uniknac oszczerstw zarzucajacych nam probe powrotu do kwestii terytorialnej.
Po prostu nie jestem w stanie dostrzec racji pragmatycznych, ktore mialyby przewazyc na rzecz unikania tematu a wrecz przeciwnie – niespojna polityka polska w kwestii odpowiedzialnosci za zbrodnie wojenne razi interesownoscia i tania rusofobia.
interesujace
Jest rzeczywiscie nieznosne nahalne omijanie tematu rzezi wolynskiej w naszych mediach oraz brak tego tematu w stosunkach polsko-ukrainskich.
Wydaje się, że mamy tu konsensus wlasciwie wszystkich sil politycznych, oparty na przekonaniu, że proba rewitalizacji tego tematu moglaby wywolac na Ukrainie nastroje antypolskie a w konsekwencji wepchnac naszego sasiada spowrotem w orbite wplywow rosyjskich.
Jest to rozumowanie dosyc szalone, gdyz Ukraincy wybierajac kirunek prozachodni lub prowschodni nie Polske traktujac jako punkt odniesienia, lecz Unie Europejska a w praktyce – Niemcy, ktore już pokazaly kilka razy, że moga byc dla Ukrainy ciekawszym partnerem niż Polska – przynajmniej jeśli chodzi o realny wymiar europejskiej polityki wschodniej, z ktorej Polska sama się skutecznie wykluczyla i nasz glos wlasciwie przestal się poki co liczyc.
Sadze zatem, że dyskusje o rzezi wolynskiej strona Polska powinna podjac odwazniej, lecz zarazem z wyczuciem, aby uniknac oszczerstw zarzucajacych nam probe powrotu do kwestii terytorialnej.
Po prostu nie jestem w stanie dostrzec racji pragmatycznych, ktore mialyby przewazyc na rzecz unikania tematu a wrecz przeciwnie – niespojna polityka polska w kwestii odpowiedzialnosci za zbrodnie wojenne razi interesownoscia i tania rusofobia.
Zbigniew P. Szczęsny -- 27.11.2008 - 18:46